wtorek, 8 stycznia 2013

Rosja

Historia

Wiek XVI
W XVI w. ważną rolę w stosunkach polsko moskiewskich odegrał jezuita włoski Antonio Possevino. Car Iwan Groźny zaniepokojony sukcesami wojennymi Stefana Batorego oraz zagrożeniem ze strony Tatarów, zwrócił się w 1580 do pap. Grzegorza XIII z propozycją nawiązania ligi antytureckiej i skłonienia do niej króla Stefana. Papież okazywał gotowość poparcia idei cara pod warunkiem zawarcia unii kościelnej. W tej sprawie wyprawił Possevina jako legata. Legat po pertraktacjach na dworach panujących przybył do Moskwy i zgodnie z instrukcją doprowadził do zawarcia 15 I 1582 w Jamie Zapolskim rozejmu między Polską a Moskwą. Następne wyprawy Possevina do Moskwy nie doszły do skutku z powodu śmierci Iwana.

Wiek XVII

niedziela, 6 stycznia 2013

sobota, 5 stycznia 2013

Co wydarzyło się w parafii w Jalalabadzie? - cz. 2


Kilka słów o tym, co wydarzyło się w naszej parafii w Jalalabadzie w 2012 r.

- 2 -

    W działalność charytatywną wpisuje się przede wszystkim nasz Ośrodek nad Issyk-Kulem. W grudniu 2011 roku obowiązki dyrektora po br. Damianie Wojciechowskim SJ przejął o. Remigiusz Kalski SJ. W maju dzięki wsparciu naszych dobroczyńców dokupiliśmy działkę przylegającą do naszego domu – przy dużej ilości dzieci, miejsca na zabawy czy stawianie namiotów dla wolontariuszy robiło się coraz mniej. Mamy też przestrzeń na przyszłe inwestycje, a przede wszystkim jesteśmy zabezpieczeni w kwestii dostępu do głównej drogi, gdyby ktoś inny wykupił tę działkę. Dzięki pomocy katolickiej organizacji „Misereor” z Niemiec wybudowany został niewielki basen razem z systemem ogrzewania słonecznego. Powinno to obniżyć koszty ogrzewania w sezonie grzewczym, przedłużyć okres wykorzystywania ośrodka na wiosnę i jesień, oszczędzić pieniądze na grzaniu wody do mycia i przy zimniejszej pogodzie dać możliwość kąpieli dzieciom, szczególnie inwalidom. W chłodne zimowe dni jest już w naszym domu całkiem ciepło. W październiku został ukończony nowy budynek gospodarczy, który będzie także miejscem przechowywania sprzętu służącego do rehabilitacji dzieci było to niezbędne, ponieważ kiedy przebywa w ośrodku ponad 100 osób, co zdarzało się w te wakacje, niektórzy musieli spać na korytarzach. Mamy nadzieję, że do wiosny znajdą się dobroczyńcy, którzy pomogą nam przy budowie płotu wokół nowo nabytej części parceli. W maju też rozpoczęły się obozy dla różnego rodzaju grup z łączną liczbą uczestników ponad 800 osób. W sumie miały miejsce 22 obozy i jedna sesja 8-dniowych Ćwiczen Duchownych. W obozach pomagało ponad 40 wolontariuszy i kilku księży z różnych części świata. Obozy w większości były organizowane dla niepełnosprawnych dzieci i dzieci z domów dziecka, oczywiście ich organizacja nie była by możliwa bez udziału dobroczyńców.
   Jak zwykle były trzy obozy katolickie (łacznie wzięło w nich udział ok. 120 uczestników) organizowane we współpracy z ks. Jerzym Jędrzejewskim, pracującym w parafiach wokół Biszkeku, z siostrami Franciszkankami ze Słowacji i Franciszkanami z Uzbekistanu. Tematyka obozów młodzieżowych zaczerpnięta jest tradycyjnie z programu formacji młodzieży o nazwie „Magis” prowadzonego w jezuickich parafiach w Polsce. W tym roku tematem obozu było „8 Błogosławieństw”. W czerwcu na Issyk-Kulu nastąpiło odsłonięcie płaskorzeźby ukazującej św. Rodzinę - patronem naszego Centrum jest bowiem św. Jozef Oblubieniec. W działalność charytatywną parafii wpisuje sie też adopcja duchowa 12 dzieci, w większości są to dzieci z rodzin muzułmańskich, w których nie wystarcza na podstawowy poziom życia. Rodzice otrzymują miesięczne wsparcie (równowartość 10 euro), jako rodzaj stypendium naukowego (warunkiem koniecznym adopcji duchowej jest, by rodzice posyłali dziecko do szkoły). Po wakacjach przyjechało do nas czworo wolontariuszy długoterminowych (3 Polki i Amerykanin). Wolontariusze w każdym tygodniu odwiedzają miejscowy dom dzieci inwalidów (gdzie przebywa ponad sto dzieci), organizują zajęcia, pomagają w karmieniu. Wolontariusze też w każdym tygodniu odwiedzają miejscowy dom dziecka. Zaglądamy też w miarę regularnie do trzech domów dziecka w Osh. Raz w miesiącu odwiedzamy internat dla dorosłych inwalidów w miejscowości Kizyłkija (ok. 200 km. od Jalalbadu) i też dom starców w Oktiabrskoje k. Jalalabadu (przebywa tam ponad 100 staruszków).Dzięki współpracy z kościołami protestanckimi w Osh otrzymaliśmy 800 prezentów przygotowanych przez dzieci z protestanckich parafii z Anglii. Prezenty rozdaliśmy w zaniedbanych rejonach Jalalabadu i Osh oraz w wioskach w okolicach Biszkeku. Ks. Remigiusz uczestniczył w miarę regularnie w spotkaniach pastorów protestanckich w Osh. Ostatnio zrodziła się idea prowadzenia ekumenicznego przedszkola dla chrześcijańskich dzieci w Osh, ale na razie decyzje w tej sprawie nie zostały podjęte. W działalność charytatywną wpisują się robocze wizyty dr Thomasa Weggemanna, pediatry neuropatologa z Austrii, (którego gościliśmy w kwietniu) i Frau Hannelora Paither z Bawarii, która przyjechała do nas we wrześniu by wspomóc najuboższych mieszkańców.  

sobota, 29 grudnia 2012

Co wydarzyło się w parafii w Jalalabadzie? - cz. 1


Kilka słów o tym, co wydarzyło się w naszej parafii w Jalalabadzie w 2012 r.

 Jak co roku chcielibyśmy się podzielić z naszymi przyjaciółmi tym, co się działo w naszej parafii w 2012 roku. Nasza działalność dotyczyła trzech sfer: edukacyjnej, charytatywnej i ściśle parafialnej. Sfery te są w rzeczywistości ze sobą powiązane, ale dla większej przejrzystości niniejszego tekstu postaramy się je wyodrębnić. 

- 1 -
   Działalność parafialna związana jest z organizacją życia religijnego dla niewielkiej, ok. 30 osobowej, grupy katolików zamieszkujących południową Kirgizje (województwo oszskie, jalalabadzkie i batkeńskie; obszar ten obejmujący powierzchnię ok. 200 tys. km2 zamieszkuje ok. 2 mln osób, prawie w 100 % muzułmanów). W naszej parafii były w tym roku dwa chrzty, cztery Pierwsze Komunie Św. i niestety też kilka pogrzebów. Mimo, że liczby opisujące działalność naszej parafii nie wydają się imponujące, to mamy nadzieję, że przyczyniamy się do lepszego poznania Tajemnicy Wcielenia przez, nie zawsze przychylny dla chrześcijaństwa, świat muzułmański. 
   Za przejście z islamu na chrześcijaństwo nie ma co prawda na południu Kirgizji kary śmierci, ale zdarzają się przypadki dotkliwego pobicia, praktycznie zawsze jest się wykluczonym ze wspólnoty rodzinnej. Naszymi parafianami są przede wszystkim członkowie rodzin o korzeniach niemieckich przesiedlonych tutaj w czasie stalinowskich represji. Osoby innych narodowości czasem przychodzą do naszej kaplicy, ale nieszczególnie chcą się przygotowywać do chrztu w Kościele Katolickim – w tym roku mieliśmy tylko jeden chrzest dorosłej Uzbeczki. Wiosną została nam ofiarowana przez parafie św. Szczepana w Warszawie chrzcielnica, co zostało przez nas odczytane, jako jednoznaczny znak Woli Bożej określający nasza przyszłość. Na stałe w naszej parafii pracuje dwóch zakonników. W styczniu wyjechał na nową placówkę w Kazachstanie br. Damian Wojciechowski SJ, z kolei we wrześniu wyjechał do Moskwy do pracy w Instytucie św. Tomasza br. Vladimir Paszkow SJ, także we wrześniu przyjechał do nas o. Adam Malinowski SJ z Polski. Ojciec Adam oprócz pracy duszpasterskiej w ramach zajęć z dziećmi od razu zaangażował się w tworzenie kółka alpinistycznego i klubu astronomicznego. Jesienią w Jalalabadzie kupiliśmy, wyremontowaliśmy i przerobiliśmy na budynek mieszkalny kolejny barak z myślą o przyjeżdżających do nas wolontariuszach, a także, jako zaplecze dla prowadzonego przez o. Adama klubu astronomicznego. W naszej kaplicy w Osh wymieniliśmy dach na budynku (przeciekał tak poważnie, że zgniły podłogi i w dwóch pokojach zapadaliśmy się „pod ziemię) i postawiliśmy nowe ogrodzenie.
   Zasadniczy remont budynku przewidziany jest na wiosnę 2013, jeżeli tylko dotychczasowej właścicielce drugiej części domu uda się uporządkować sprawy formalne, a my zbierzemy odpowiednią ilość pieniędzy na zakup domu i remont. Osz jest drugim co do wielkości miastem Kirgizji, dotkniętym w dużym stopniu skutkami wojny domowej sprzed dwóch lat.
   Mamy nadzieję, że posiadanie budynku nadającego się do stałego zamieszkania (szczególnie zimą doskwiera brak ogrzewania) pozwoli na większą skalę zaistnieć Kościołowi w tym mieście np. poprzez przyjazd woluntariuszy na dłuższy czas.

piątek, 28 grudnia 2012

Z Jalalabadu...


Drodzy Przyjaciele 


   Na Czas Świąt i na każdy dzień Nowego Roku życzymy Wam odczucia radości płynącej z więzi z P. Bogiem. 

      W imieniu wspólnoty parafialnej oraz o. Krzysztofa Korolczuka SJ i br. Damiana Wojciechowskiego SJ, którzy stali u początku tworzenia parafii w Jalalabadzie.

 o. Remigiusz Kalski SJ


wtorek, 25 grudnia 2012

Misyjność Jezuitów - Cz. 3

Misyjność jezuitów 
Rozmowa z Krzysztofem Dyrkiem SJ

Wchodzimy w Kościele w Rok Ksaweriański. Czy do dziś w zakonie jezuitów zostało coś z ducha Franciszka Ksawerego?
Jeszcze po drugiej wojnie światowej wiele prowincji europejskich ogarnął duch misyjny. Wysyłały misjonarzy do różnych krajów, przede wszystkim Ameryki Łacińskiej (głównie Hiszpanie), ale także Afryki i Azji - do Indii, Indonezji czy Japonii. Były prowincje, które połowę swoich księży miały na misjach, gdzie zakładali oni szkoły, formowali chrześcijan w wierze. W ostatnich latach widzimy jednak, że kraje misyjne stają się coraz bardziej samowystarczalne. Mają dużo powołań i tworzą samodzielne struktury kościelne, w tym jezuickie. Takie kraje, np. Indie, już nie potrzebują misjonarzy. Ci, którzy tam byli, wracają do Europy, często już spracowani, zmęczeni, chorzy. Ostatnio byłem w Zambii, gdzie spotkałem wspólnoty międzynarodowe - jezuici-misjonarze z Indii przyjeżdżają do Afryki ewangelizować. Podobnie jest z krajami Ameryki Łacińskiej, gdzie jest tyle powołań, że dzielą się z innymi krajami misyjnymi; także Indonezja, która była krajem misyjnym, dziś ma bardzo wielu jezuitów. Ostatnio o. generał podkreśla, abyśmy się otwarli na kontynent afrykański, który ciągle jeszcze potrzebuje naszych misjonarzy. Europa już ich nie może posyłać, bo ich nie ma, powołań jest mniej i zakon się starzeje.

Tylko patrzeć, jak misjonarze z krajów misyjnych zaczną przybywać do Europy. 
Już w niektórych krajach jest sporo księży z Afryki i Azji. Rozmawiałem z prowincjałami z Hiszpanii, którzy mówią, że być może wkrótce będą musieli u nich pracować Hindusi... Wracając do obecnych priorytetów, jednym z nich jest praca w Chinach. Dotychczas jezuici mieli swoje struktury na Tajwanie, teraz wchodzą także do Chin kontynentalnych. Miasta, w których pracowali jezuici: Hongkong dawniej przynależący do Anglii i Makao - do Portugalii, zostały włączone do Chin i obecnie tworzy się tam jedna prowincja jezuicka.

Czy jezuici mogą tam pracować oficjalnie?
W tych miejscach, w których byli do tej pory - a byli w Hongkongu, w Makao i na Tajwanie - działają oficjalnie. Są obecni także na uniwersytetach, gdzie wykładają religioznawstwo, kulturoznawstwo, język angielski itd.

Czym różni się praca na misjach dzisiaj od prowadzonej dawniej?
Teraz nasze misje są bardziej międzynarodowe. Nie jest tak, że do danego kraju są posyłani jezuici z jednego kraju. Są takie misje, np. w Japonii, gdzie wspólnoty tworzą jezuici z całego świata. W Zambii, gdzie byłem, jest część Zambijczyków - kleryków, ale i księży. Są także misjonarze z Polski, z Irlandii, ze Stanów Zjednoczonych, z Indii, ze Słowenii. Nasze polskie prowincje były zawsze związane z Zambią. Niedługo po założeniu w 1905 roku misja w ówczesnej Rodezji Północnej została powierzona polskiej prowincji jezuitów. Później, gdy utworzono polską prowincję północną i południową, misjonarze byli wysyłani z obu. Ale był taki okres po wojnie, kiedy z Polski władze komunistyczne nie pozwalały posyłać misjonarzy. Przerwa trwała od roku 1945-1946. Wtedy to jeszcze na misje do Rodezji Półn. jeszcze pojechali Polacy - nie z Polski, lecz ci (m.in. obecny kard. Adam Kozłowiecki), którzy przeszli przez obozy koncentracyjne - Auschwitz, Dachau i później, po zakończeniu II wojny światowej przebywali za granicą. Ta przerwa trwała do końca lat 60. Dopiero wtedy została posłana grupa młodych jezuitów z Polski.

Czy nieoficjalnie jezuici nie wyjeżdżali na misje?
Nie było takiej możliwości, nie otrzymywaliśmy paszportów i wiz. Choć zdarzały się małe "cuda": pod koniec lat pięćdziesiątych wyjechał do Japonii o. Tadeusz Obłąk, zresztą pracujący do dziś w Kraju kwitnącej wiśni. W 1968 roku duża grupa misjonarzy z Polski została posłana do Zambii. Wtedy, gdy nie mogli wyjeżdżać polscy misjonarze, o. generał prosił inne prowincje, by wysyłały swoich.

CDN...

wtorek, 18 grudnia 2012

Paragwaj


Wprowadzenie
Paragwaj to kraj, który nie ma bezpośredniego dostępu do morza i otoczony trzema dosyć dużymi krajami, tj. Brazylia od wschodu i pólnocy, Argentyna od poludnia i zachodu oraz Boliwia od pólnocy. Takie położenie geograficzne kształtuje mentalność tutejszej ludności. Ponadto, jest to kraj dwóch kultur (hiszpańskiej i tubylczej Guaranie) oraz dwóch oficjalnych języków (hiszpańskiego i guarani), co także ma ogromny wplyw na ich mentalność i religijność. Jezuici prowadza w Paragwaju kolegia (szkoly podstawowe i średnie) oraz uczelnie wyższe. Rozwijaja od nowa pracę z ludami koczowniczymi na pólnocy kraju, z plemionami Guarani (guarani, oznacza wojownik).
Historia
Jezuickie Redukcje Paragwajskie obejmowaly olbrzymi teren poczawszy na poludniu od Urugwaju i pólnocnej części Argentyny, przez Brazylię i Paragwaj aż do Boliwii. Praca jezuitów w redukacjach przynosila wiele dobrych owoców, ale z powodów politycznych jezuici musieli opuścić te tereny. Pomnikiem wielkości tamtych czasów sa ruiny wielu redukcji, które przetrwaly aż do dzisiaj. Najbardziej znane to San Ignacio Guazú, Jesús, Trinidad, Santa Maria w Paragwaju, San Ignacio Mini i Santa Ana w Argentynie, San Miguel w Brazylii. Na tych terenach obecnie pracuja także wspólcześni jezuici.
Współczesność
Jesienią 2006 r. do Paragwaju przybyło dwóch jezuitów z Polski oraz jeden kandydat do nowicjatu. O. Grzegorz Tęczar pracuje w Ciudad del Este (miasto na granicy z Brazylia) prowadzac między innymi duszpasterstwo mlodzieżowe. Przemyslaw Stadnik jest w Paraguari, gdzie odbywa swój nowicjat. O. Tadeusz Kotlewski pracował, do momemntu powrotu do Polski w 2008 r., w Asunción (ma zajęcia na tutejszej jezuickiej uczelni wyższej oraz prowadzi prace formacyjna i rekolekcyjna).
Zobacz też
  1. List z Paragwaju:  http://misjejezuici.blogspot.com/search/label/Paragwaj

wtorek, 11 grudnia 2012

Misyjność Jezuitów - Cz. 2

Misyjność jezuitów 
Rozmowa z Krzysztofem Dyrkiem SJ

Jednak wiara jest pierwsza.
Sprawiedliwość wypływa z wiary. Nie możemy być społecznikami, nie głosząc Jezusa Chrystusa, bo to jest zdrada Jego posłannictwa. W filmie ukazano dylemat, czy walczyć o sprawiedliwość w sposób pacyfistyczny, czy chwytając za broń. Odpowiedź brzmi: walczyć należy metodami ewangelicznymi - dobrocią, miłością, nieraz - po ludzku - przegrywając. Obumierając, by przynosić owoce.

Zatem interwencje zbrojne w tzw. celach pokojowych nie niosą pokoju, lecz wojnę. 
Zgodnie z wypowiedziami Ojca Świętego Jana Pawła II realizują cele polityczne i ekonomiczne dalekie od pokojowych. Oczywiście, pojawiają się sytuacje, kiedy trzeba powstrzymać siłą agresora.

Film także opowiada prawdę o jezuickich redukcjach paragwajskich. 
Redukcje są przykładem tworzenia chrześcijańskich wspólnot, gdzie ewangelizowano, troszczono się o wychowanie, zakładano szkoły, tworzono warsztaty pracy, uczono ludzi uprawiać ziemię itd. Oczywiście pojawiły się problemy polityczne, zazdrość i walki Hiszpanów z Portugalczykami...

Rywalizacja kolonizatorów i jak zawsze w historii próby manipulowania Kościołem. 
Czyli walka o wpływy. Jezuici, którzy nie podporządkowali się oczekiwaniom kolonizatorów i nie pozwolili sobą manipulować, ponieśli tego konsekwencje - zlikwidowano redukcje. Podobnie późniejsza kasata zakonu była wynikiem jego działania na rzecz sprawiedliwości.

Jakie wybitne postaci jezuitów w dziejach misji mógłby Ojciec przypomnieć? 
Jest ich cała plejada. Wymienię tylko niektórych: Matteo Ricci - misjonarz Chin, o. Johann Adam Schall von Bell, również zaangażowany w Chinach; św. Jan de Brito i bł. Rudolf Aquaviva, pracujący w Indiach; bł. Józef de Anchieta, apostoł Brazylii; święci męczennicy z redukcji paragwajskich: Roch González, Alfons Rodríguez i Jan del Castillo, kanonizowani przez Jana Pawła II w 1988 r.; św. Piotr Klawer, sługa murzyńskich niewolników w Kolumbii; św. Jan de Brébeuf i św. Izaak Jogues, misjonarze Huronów i Irokezów na terytorium dzisiejszej Kanady i USA. Ci ludzie wytyczali kierunek. Inni, którzy za nimi szli, naśladowali ich działalność.

Dawna Polska również miała wielce zasłużonych jezuitów-misjonarzy? 
Dawniej jezuici polscy byli skoncentrowani na misjach w krajach sąsiednich, głównie prawosławnych, w Rosji, na Ukrainie, Białorusi, w Rumunii, na Litwie i Łotwie.

Były to także tereny Drugiej Rzeczypospolitej. 
Ale i dalsze, jak Moskwa i Petersburg. Jezuici w dawnych czasach udawali się także do dalekich krajów misyjnych. Choćby o. Wojciech Męciński, który był posłany do Azji - przez Indie, Wietnam, Kambodżę dotarł do Japonii, gdzie poniósł męczeńską śmierć. Był o. Michał Boym, który pracował na dworze dynastii Ming, o. Maksymilian Ryłło działający w Grecji i na Bliskim Wschodzie, w Egipcie i w Bejrucie, gdzie stał u początku prowadzonego do dziś przez jezuitów Uniwersytetu św. Józefa. O. Ryłłę wspomina w jednym ze swoich listów Słowacki, który go spotkał w Bejrucie. Jeszcze bardziej znaczącą postacią był bł. o. Jan Beyzym, beatyfikowany trzy lata temu przez Jana Pawła II, opiekun trędowatych, założyciel szpitala dla trędowatych w Maranie na Madagaskarze, gdzie pracował, trudził się, szukał funduszy, walczył o sprawiedliwość i umarł wśród najbiedniejszych.

CDN...

wtorek, 4 grudnia 2012

Mołdawia

Historia

Jezuici uczestniczyli w misjach mołdawskich od 1588 na prośbę hospodara Piotra Kulawego i z polecenia nuncjusza Annibala z Kapui. Doprowadzili do zbliżenia księstwa z Rzymem. W latach późniejszych były to okazyjne wyprawy misyjne. M. in. w 1611 na misję został wyznaczony Franciszek Zgoda, który w 1612 został uprowadzony przez Tatarów na Krym. Dopiero od połowy XVII w. prowadzono systematyczną pracę.
Misja posiadała uposażenie Stanisława Brzozowskiego, który w 1646 zapisał 12-000 złp na majątku dziedzicznym Kocku, należącym do kolegium w Kamieńcu Podol. W 1661 wynosiło ono 12-500 złp z rocznym procentem 1000 złp. Misję otwarto w 1650. Pierwszym jej superiorem został Stanisław Szczytnicki 1652-62. W 1655 pracowało 5 jezuitów, po dwóch w Jassach i Kutnarach, a jeden był misjonarzem wędrownym. Misja była czynna ze zmiennym szczęściem do 1772. Główne stacje misyjne znajdowały się w Jassach i Kutnarach.
Stację misyjną w Jassach otwarto ponownie w 1885, a w 1888 jezuici przejęli w tym mieście Seminarium Biskupie. W 1889 utworzono misję mołdawską (Missio Moldavica), na którą złożyła się administracja siedmiu parafii stacji misyjnych (Bargaoani, Botosani, Ghearesti, Horlesti, Husi, Mihaileni, Tamaseni) i wielu filii parafialnych. Z misji tej wycofali się jezuici w 1906.
W l. 1924-32 działała Misja rumuńska zależna od Prow. Małopolskiej, podniesiona następnie do rangi wiceprowincji.
Zobacz też
  1. [J. Badeni], Missya mołdawska za Zygmunta III. Misje Katol. 1 (1882) 145-155;
  2. Tenże, Misjonarze polscy w Mołdawii w XVII i XVIII w. W: Tenże, Studia i szkice. II, Kr 1898 s. 199-260;
  3. Panaitescu, Influence de la littérature polonaise sur les Roumains aux XVI et XVII sičcles. W: Pamiętnik Zjazdu Naukowego im. Kochanowskiego. Kr 1931;
  4. J. Sygański, O wydaleniu jezuitów z Siedmiogrodu w r. 1588. NW 2 (1906-1909) 649-651;
  5. A. Veress, Epistolae et acta jesuitarum Transylvaniae temporibus principum Bathory. I II, Budapest 1911-1913
  6. Załęski, Jezuici III 823-859, V 1070-1092; ARSI, Congr 72 f. 341.

piątek, 30 listopada 2012

KIERMASZ MISYJNY w Toruniu... NEPAL!


Najlepsze chóry i najlepsi dyrygenci...

   W naszej Parafii w Mumbwa, zakończyły się właśnie święta: św. Cecylii - patronki muzyki kościelnej i uroczystość Chrystusa Króla - patronalne święto naszej parafii. 
   Celebracja świętej Cecylii to nasz parafialny festiwal chórów  Tym razem do współzawodnictwa stanęło 13 chórów - wszystkie z naszej parafii. Wszystkie terytorialne Małe Wspólnoty Chrześcijańskie w Mumbwa - praktycznie zamieniły się w chóry, podobnie rozmaite organizacje i grupy kościelne, kilka też stacji misyjnych i jedna podparafia (kilka stacji misyjnych razem) przyjechało ze swoimi chórami. Sam festiwal muzyczny trwał przez całą sobotę, a w niedzielę Chrystusa Króla było ogłoszenie wyników: najlepsze chóry i najlepsi dyrygenci. 
    Przesyłam Wam fotografie tych ostatnich. Tutejsza kultura kościelna jest niewątpliwie muzyczna. Mówi się tu często: "Jeśli chcesz mieć młodzież w kościele, popieraj muzykę" co też staramy się czynić. 

 Z Bogiem - Józef Matyjek SJ





wtorek, 27 listopada 2012

Misyjność Jezuitów - Cz. 1

Misyjność jezuitów 
Rozmowa z Krzysztofem Dyrkiem SJ

Wpływ zakonu jezuitów na rozwój Europy i cywilizacji europejskiej w świecie jest nie do przecenienia. Zawdzięczamy to jezuickiej edukacji (mało kto dzisiaj wie, że nawet opera wzięła początek z przedstawień w szkołach jezuickich) i misjom. Proszę powiedzieć, dlaczego misje nie tracą na aktualności? Dlaczego Kościół, jeżeli chce zachować swoją tożsamość, musi podejmować ewangelizację po krańce świata? 
Chrystus, odchodząc z tego świata, polecił Apostołom, aby szli na cały świat i głosili Dobrą Nowinę o zbawieniu człowieka. Kościół ze swej natury jest misyjny, czyli posłany. Nie może zachowywać dla siebie najważniejszej prawdy, że Bóg w Osobie swego Syna pochylił się nad światem, by go ocalić. Jezus Chrystus jest sercem wszechświata i Panem ludzkich dziejów. Bez Niego nic do końca nie zrozumiemy. Mówiąc o duchu misyjnym w zakonie jezuitów, warto wrócić do korzeni naszej duchowości i Ćwiczeń duchownych Ignacego Loyoli. Jest w Ćwiczeniach medytacja o wołaniu Chrystusa Króla. Jezuita, który odprawia miesięczne Ćwiczenia w nowicjacie i później pod koniec swojej długiej formacji, medytując nad wołaniem Chrystusa Króla, słyszy zaproszenie, żeby podbić dla Niego i z Nim cały świat. Żeby być posłanym i gotowym na wszystko, na trud i ofiary dla Chrystusowej Ewangelii. Jesteśmy do tego zapraszani podczas całej formacji. W szkole modlitwy ignacjańskiej pogłębiamy i umacniamy pragnienie służenia naszemu Panu, poważnego przyjęcia od Niego mandatu misyjnego. Również w naszych Konstytucjach czytamy na początku, że jezuita jest człowiekiem posłanym, nie ma stałego miejsca. Powinien pójść tam, gdzie zostanie skierowany przez przełożonych. Może także otrzymać szczególną misję od Ojca Świętego. 

 Ludzie współcześni często są skłonni "zaakceptować" Kościół, nawet chwalą jego dobroczynność, tylko - mówią - po co te misje?... 
Nie można ograniczać posłannictwa Kościoła do zwykłego pomagania ludziom w życiu codziennym i wykonywania prac społecznych. Czynią to inni, równie dobrze i niekoniecznie związani z Kościołem. Kościół ma przede wszystkim odsłaniać prawdę o Bogu i o człowieku, o jego losie i ostatecznym przeznaczeniu. Czyniąc to najbardziej pomaga człowiekowi. "Po co te misje?" Bo Kościół jest powszechny, a nasza przynależność do niego nie może się zamykać w obrębie jednej parafii czy nawet jednego kraju. Nie może nam być obojętny los nikogo, nawet w najodleglejszym zakątku świata. Oczywiście, Kościół zwraca się do żywego człowieka, znajdującego się w konkretnej sytuacji, potrzebującego wielorakiej pomocy i stara się temu zaradzić. Chrystus głosił królestwo Boże słowem i czynem - nauczał, ale również uzdrawiał, wypędzał złe duchy, karmił głodnych. Św. Ignacy uczy w swojej szkole, że jest ważne, abyśmy to, co robimy, robili z czystą intencją, a więc ze względu na Chrystusa. Miłość do człowieka jest prawdziwa tylko wtedy, gdy wypływa z chęci dzielenia się z drugim człowiekiem tym, co jest dla mnie ważne.

Przeciętny człowiek zetknął się z misjami jezuickimi jedynie w filmie Misja. Jaki jest wkład jezuitów w historię misji światowych? Film ukazuje konflikt, który sprowadza się do pytania: Jak głosić Chrystusa?
 Pierwszym misjonarzem-jezuitą był św. Franciszek Ksawery. Św. Ignacy posłał go do Indii na początku marca 1540 roku jeszcze przed oficjalnym zatwierdzeniem Towarzystwa Jezusowego, co nastąpiło we wrześniu. Od początku istnienia zakonu jezuici byli posyłani tam, dokąd szli kolonizatorzy, gdzie dokonywano odkryć geograficznych - do Indii, Azji, Chin i Japonii, ale także do Ameryki Południowej. Film Misja porusza problem, który istniał także dawniej, ale pojawił się na nowo w Kościele lat 70.-80. XX wieku w postaci teologii wyzwolenia, czyli walki o sprawiedliwość. Po Soborze Watykańskim II przypomniano nam to, co już od początku było zawarte w naszych dokumentach, że mamy głosić wiarę i nieść sprawiedliwość. Film szukał odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób walczyć o sprawiedliwość. Pojawiały się tendencje, żeby walczyć tylko o sprawiedliwość, zapominając o wierze, bo krytyka mówiła: Po co ewangelizować? Dajmy ludziom dobrze żyć...

CDN...

wtorek, 20 listopada 2012

Łotwa

Historia

Po ugruntowaniu przez Stefana Batorego panowania Polski w Inflantach (poza Estonią opanowaną przez Szwedów) poszły wysiłki rekatolicyzacji kraju przy pomocy jezuitów. Ośrodkiem oddziaływania jezuitów stało się kolegium w Rydze, fundowane przez Batorego w l. 1582-83. Jezuici szybko poznali Język łotewski i wykorzystywali go do pracy duszpasterskiej i wydawniczej. W 1621 Gustaw II Adolf zdobył północno zachodnią część Inflant i jezuici stracili w 1621 kolegium w Rydze. Część południowo wschodnia Inflant na mocy pokoju w Altmarku z 1629 pozostała przy Polsce jako Inflanty Polskie. W Inflantach Polskich (zwanych po łotewsku Latgalią) mieli jezuici więcej czasu na utrwalenie katolicyzmu i kraj ten pozostał w znacznym stopniu katolicki. Jezuici używali języka łotewskiego w kolegiach w Dyneburgu, Mitawie, Iłłukszcie i Poszawszu oraz kilkunastu stacjach misyjnych. Na terenie Inflant Polskich pracowali jezuici do chwili rozbiorów, a pod zaborem rosyjskim do 1820.
Według zachowanych nekrologów wybitnymi misjonarzami łotewskimi byli m. in.: Erdman Tolgsdorf, Szymon Hein, Andrzej Stibigk, Marcin Siedlikowski, Jerzy Elger, Tomasz Berent, Marcin Kugielewicz, Ludwik Gieroldt, Szymon Marceli Widman, Ernest Szturm, Krystian Himmel, Franciszek Symonowicz, Jerzy Szpungiański, Teofil Kweck, Henryk Medem, Szymon Szotkiewicz, Jan Tomaszewski, Ignacy Staniewicz, Jan Bochdanowicz, Jerzy Szabliński i Jan Stangenberg.
W okresie międzywojennym jezuici otworzyli ponownie misję na Łotwie, podległą bezpośrednio generałowi zakonu. Kleryków kształcono w kolegiach polskich w Krakowie i Lublinie. Z pomocą osobową przyszli jezuici holenderscy. W grudniu 1937 jezuici łotewscy Józef Pudans i Władysław Treibso przejęli parafię w Rydze, a następnie również w Iłłukszcie. Podczas II wojny światowej rezydencję ryską odstąpili na seminarium duchowne i pomagali w jego funkcjonowaniu. Pudans zmarł na wygnaniu w 1942, Treibso pełnił urząd proboszcza do 1982. Obecnie Łotwa z Litwą tworzą wspólną prowincję zakonną. 
Zobacz też
  1. Fontes historiae Latviae Societatis Jesu. Opr. J. Kleijntjens, Riga 1940-1941
  2. G. Kleeberg, Die polnische Gegenreformation in Livland. Leipzig 1931
  3. M. Kosman, Drogi zaniku pogaństwa u Bałtów. Wr 1976
  4. J. Tazbir, Propaganda kontrreformacji wśród chłopów inflanckich (1582-1621). Kwart. Hist. 65 (1958) 720-471
  5. Wiad. z Prow. nr 19 (1938) 12-13.

sobota, 17 listopada 2012

Święto Chrystusa Króla w Afryce

Mumbwa, (ZAMBIA), 9 listopada 2012;

Drodzy Przyjaciele,

W naszej parafii mamy teraz okres intensywnego przygotowania przed świętem Chrystusa Króla.

Jest to tytularne święto naszej parafii.

Zwykle łączymy je z festiwalem świętej Cecylii, patronki muzyki kościelnej.

Przesyłam Wam zdjęcia z czasu tych świąt z zeszłego roku: przygotowywanie tańca liturgicznego przez dziewczęta, i występ jednej z Małych Wspólnot Chrześcijańskich, która na czas święta zamieniła się w chór, który współzawodniczył z innymi chórami z różnych wspólnot i wiosek naszej parafii. Chór śpiewa z różańcami w dłoniach. Różaniec, to znak rozpoznawczy katolików na ulicy i w życiu codziennym w Zambii. Wielu katolików nosi różaniec na szyi. W wielu samochodach na centralnym lusterku wstecznym jest zawieszony różaniec.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ




wtorek, 13 listopada 2012

Co to jest taniec mistyczny?

 Mumbwa, (ZAMBIA), 21 września 2012

Drodzy Przyjaciele!

    Po moim niedawnym liście o klaryskach w Lusace ktoś mnie zapytał: "co to jest taniec mistyczny?" Ja określiłem tak sposób tańczenia przez siostry klaryski. Nie jest mi łatwo tego dookreślić, w każdym razie był to inny taniec niż zwykle widzę w parafialnym kościele afrykańskim, a nawet inny niż widzę to u sióstr z zakonów apostolskich, tzw. "czynnych".
    Podoba mi się kultura i religijność afrykańska - naturalnie tańcząca. Ja uważam, że Europa jest zubożona, przez odrzucenie tańca w kościele (z pewnymi wyjątkami), choć Słowo Boże do tańca modlitewnego zachęca. Najbardziej to jest przejrzyste u dzieci. Dzieci muszą się ruszać w kościele. Jak nie mogą tańczyć, to muszą biegać, chodzić albo zaczepiać inne dzieci. Bez tego często płaczą, albo się nudzą. Dorośli mają tę sama naturę. A domyślam się, że u kontemplacyjnych sióstr, które chyba więcej czasu niż wszyscy inni spędzają na modlitwie, ciało chce się modlić przez ruch - taniec.
    W rozmaitych mediach też słyszę, że lekarze alarmują, że bezruch zabija, bezruch sprzyja wielu chorobom. Bezruch to defekt naszej obecnej cywilizacji. Gdy patrzyłem na spokojny taniec klauzurowych klarysek w ciągu wszystkich pieśni i modlitw śpiewanych w czasie Mszy świętej, taniec w ich własnym stylu - bardzo odpowiedni dla nich, wydawało mi się to bardzo zdrowe, że te siostry maja zdrowe podejście do ciała.

Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ

wtorek, 6 listopada 2012

Japonia

Historia

Wśród wielu misjonarzy i męczenników japońskich znajdował się Polak Wojciech Męciński, który nieoczekiwanie zrezygnował ze znacznego majątku rodzinnego, w 1621 wstąpił do zakonu w Rzymie, a w 1631 wyjechał na misje. Wśród wielu niebezpieczeństw pracował w Kochinchinie, Malakce, Chinach, Kambodży, skąd w 1642 przedostał się w przebraniu z czterema towarzyszami do Japonii na wyspę Kagaksama, a następnie na wyspę Satzuma. Odkryty 13 VIII 1642 przez ludzi szoguna Hitetady, został wysłany 21 VIII do Nagasaki i poddawany 105 razy wymyślnym torturom. Dnia 16 III 1643 został ostatecznie powieszony głową na dół i zmarł po 7 dniach męki 23 III 1643, a ciało jego spalono. Opisy męczeństwa, jakie dotarły do Polski, przyczyniły się do znacznego zainteresowania Japonią.
Współczesność
Dopiero w XX w. jezuici polscy pojawili się znowu w Japonii. Mieczysław Szumiłło po ukończeniu studiów prawa kanonicznego w Rzymie wyjechał do Japonii w 1952. Był prof. prawa kanonicznego na Uniw. Sophia oraz pełnił funkcje prokuratora Prow. Japońskiej, ale w 1966 opuścił zakon. Tadeusz Obłąk wyjechał na misje w 1956 i w 1965 został przepisany do Prow. Japońskiej. Pracuje w Tokio jako profesor prawa kanonicznego na Uniw. Sophia, konsultor miejscowego biskupa oraz duszpasterz polonijny. Stanisław Sierotowicz po dwukrotnym pobycie w Japonii opuścił zakon w 1986.
Zobacz też
  1. M. Czermiński, Życie ks. Wojciecha Męcińskiego. Kr 1895
  2. B. Natoński, Wojciech Męciński, jezuita, męczennik w Japonii.
  3. Wpis na naszym blogu z 17 lipca 2012

środa, 31 października 2012

Misyjność Jezuitów - Zapowiedź!

Misyjność jezuitów 

Rozmowa 
z Krzysztofem Dyrkiem SJ

   Już niedługo rozpoczniemy serie artykułów dotyczących istoty Misyjności Jezuitów. Opublikujemy wywiad z Krzysztofem Dyrkiem SJ, który odpowie na szereg Ciekawych Pytań...

  1. Wpływ zakonu jezuitów na rozwój Europy i cywilizacji europejskiej w świecie jest nie do przecenienia. Zawdzięczamy to jezuickiej edukacji (mało kto dzisiaj wie, że nawet opera wzięła początek z przedstawień w szkołach jezuickich) i misjom. Proszę powiedzieć, dlaczego misje nie tracą na aktualności? Dlaczego Kościół, jeżeli chce zachować swoją tożsamość, musi podejmować ewangelizację po krańce świata?
  2. Ludzie współcześni często są skłonni "zaakceptować" Kościół, nawet chwalą jego dobroczynność, tylko - mówią - po co te misje?...
  3. Przeciętny człowiek zetknął się z misjami jezuickimi jedynie w filmie Misja. Jaki jest wkład jezuitów w historię misji światowych? Film ukazuje konflikt, który sprowadza się do pytania: Jak głosić Chrystusa?
  4. ...
   Oraz wiele innych ciekawych tematów patyn i odpowiedzi, które będą mogły naświetlić wiele nie rozpowszechnionych aspektów Misyjności Jezuitów.
Zapraszamy do lektury - już w listopadzie!!!

wtorek, 30 października 2012

Poligamia

Mumbwa (ZAMBIA), 07 września 2012;

Drodzy Przyjaciele!

     Słów kilka o tutejszej poligamii.
    To jedna z naszych trudności w naszej parafii. Generalnie w Zambii monogamia jest dominująca. Tylko niektóre szczepy są jeszcze przywiązane do poligamii. W naszej parafii, takim szczepem jest szczep TONGA.  
     Jest to niełatwy temat.  
    Ci, którzy mają więcej niż jedną żonę, często są bardzo dobrymi organizatorami. Mają autorytet. Potrafią na przykład zmobilizować wspólnotę do budowy kościoła w krótkim czasie. Umieją oni trzymać dzieci i młodzież w dyscyplinie. Są inteligentni, zamożniejsi, ze zmysłem społecznym, dbają o chorych itd. Ich żony, dzieci i wnuki czują się katolikami.  
    Jak z nimi postępować w Kościele?  
    Kiedyś jeden z takich poligamów opuścił nasz Kościół. To on zorganizował budowę kościoła we wiosce Chikanda. On doglądał katechizacji dzieci. Był naturalnym liderem w tej wiosce. On prowadził mnie po lesie od domu do domu, gdzie chorzy czekali na kapłana. Gdy odszedł, czuło się natychmiast jego brak. Razem z nim odeszło około 50 osób: żony, dzieci, wnuki , krewni ... itd. Miałem wątpliwości, czy nie popełniamy jakiegoś błędu, gdy w kazaniach bardzo ostro występujemy przeciw poligamii. Może on nie mógł znieść tego upokorzenia w obecności swoich żon i dzieci?
    Niedawno umarł inny poligam, i wydawało mi się, że pewnie dobrze się stało, że nie odszedł z Kościoła. W tym przypadku, około 50 osób zostało w Kościele Katolickim razem z nim. Ten też był świetnie zorganizowany, zbudował Kościół i wspaniały własny dom na farmie. Miał nawet syna w Wyższym Seminarium Duchownym w Lusace, który niestety zginął w wypadku samochodowym. Wobec niego ja też byłem ostry. Np. zabraniałem mu przemawiać publicznie w kościele, jako poligamowi, czyli publicznemu grzesznikowi. On nie opuścił Kościoła, ale często chyba udawał chorego, gdy przyjeżdżaliśmy do jego wioski ze Mszą św. Gdy zmarł, wydawało mi się, że jego przypadek się udał lepiej, że te 50 osób pozostało w Kościele.
    W tym miesiącu oficjalnie otwierałem nową stację misyjną w Mwamba Nzovu.
    Była to pierwsza Msza w tej wiosce. Zastaliśmy liderów już wybranych przez miejscową wspólnotę, którzy nas zaprosili by przyjechać i oficjalnie wcielić ich do naszej parafii. Po Mszy świętej podszedł do mnie przewodniczący tej wspólnoty. Mówi: " Proszę ojca, wezmę pod uwagę powrót z poligamii do monogamii". Ja na to: "ile ma pan żon"? On jakoś nie mógł odpowiedzieć, ale żona z uroczym uśmiechem odpowiedziała: "my jesteśmy trzy". Ten uroczy uśmiech pewnie oznacza, że ona jest żoną numer 1, i spodziewa się pozostać z mężem w małżeństwie teraz już monogamicznym. Dla pozostałych żon i ich dzieci, takie przejście do monogamii jest bardzo dramatyczne. Mamy takie przypadki, że żona, której grozi oddalenie od męża, bo mąż zamierza być w pełni katolikiem z jedną żoną, grozi samobójstwem.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ

sobota, 27 października 2012

Kiermasz misyjny a budowa sierocińca w Nepalu.

Gorąco dziękujemy tym wszystkim, którzy przynieśli dary na kiermasz misyjny, który odbył się w minioną niedzielę przy Sanktuarium św. Andrzeja Boboli. 
Zebrano podczas niego sumę:

  • 10 495 zł 
  • i 20 USD, 
które w całości zostaną przeznaczone na budowę sierocińca w prowadzonej przez jezuitów placówce misyjnej w Nepalu.


Dziękujemy też wszytkom uczestnikom i darczyńcom kiermaszu.

wtorek, 23 października 2012

Indie

Historia

Przed kasatą zakonu misje jezuickie w Indiach rozwijały się głównie dzięki Portugalczykom i Włochom. Z Polaków pracował w Indiach jedynie Gabriel Łętkowski z Prow. Litewskiej, który podczas wojen szwedzkich ukończył w Rzymie studia teol. i następnie wyjechał do Indii. Zmarł 3 VIII 1659 w Madurze (Malabar).
Po wypędzeniu jezuitów z Prus, w 1872 wyjechali na misje w Indiach: Franciszek Bröer, Jan Lachawietz i Karol Schaff. Bröer pracował w l. 1873-81 na różnych stacjach misyjnych w Bengalu, udzielał rekolekcji i rozwijał działalność charytatywną. Po powrocie z Indii udał się na misję na Podlasiu. Lachawietz powrócił z powodu choroby febry już w 1880 i zmarł w roku następnym w Krakowie. Schaff pracował w l. 1873-87 w Midnapore, Ihargram, Krishnochondropore, Balasore i Mohurbhuns. Wydał w Balasore w 1885 i 1886 indyjski modlitewnik z wykładem prawd chrześcijańskich oraz śpiewnik kościelny. Od 1877 pracował w Indiach Paweł Müller, członek Prow. Galicyjskiej, zmarły w Bodipoor w 1878. Od 1887 pracował też w Indiach Michał Twardowski, z prow. tuluzkiej, misjonarz w Trichinopol, Madura, Cuttapuly i wielu stacjach misyjnych. Zbudował w Cuttapuly kościół. Pielęgnował chorych w czasie zarazy cholery i tam zmarł w 1891.

wtorek, 16 października 2012

Zabójcze obietnice przedwyborcze....

Mumbwa, (ZAMBIA) dnia 10 sierpnia 2012

Drodzy Przyjaciele !

    W Zambii obecnie utrzymuje się napięcie społeczne na tle płacy minimalnej. Obecny rząd podniósł znacznie płacę minimalną, zgodnie z obietnicami przedwyborczymi. W grę wchodzą: płaca podstawowa, dodatek na dojazd, dodatek na opłacenie mieszkania. Wszystko razem podniesione znacznie z natychmiastowym skutkiem. Pracownicy domagają się wprowadzenie tego w życie. Pracodawcy mówią, że nie są w stanie zareagować natychmiastową podwyżką, a inni mówią, że ich nie stać, by wypłacić podwyżkę, bo zbankrutują.
    Na rynku pracy i płacy jest wrzenie. Pracodawcy grożą, że ta podwyżka pomnoży bezrobocie, bo teraz trzeba ludzi zwalniać z pracy, bo minimalna płaca się nie opłaca dla wielu pracodawców. Pracownicy więc protestują a czasem i demolują, a nawet zdarzył się wypadek zabicia Chińczyka z nadzoru pewnej kopalni. Okazuje się, że spełnienie obietnic przedwyborczych, mimo usiłowania, jest rzeczą bardzo trudną. Co dla jednych jest zbawienne, dla drugich wydaje się zabójcze.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ

wtorek, 9 października 2012

Grecja


Historia
Jezuici białoruscy utrzymywali od 1789 stałe kontakty z misjonarzami jezuickimi na wyspach Tinos i Sira. W 1804 uzyskali ustną zgodę pap. Piusa VI na swoje uczestnictwo w tych misjach. W listopadzie 1805 wyjechał z Białorusi na Sira Dominik Venturi, który pracował na wyspie do śmierci w 1823, natomiast na Tinos udał się Ferdynand Motte, który przeniósł się potem do Smyrny i wystąpił z zakonu. Od 1820 do 1824 w misji na Tinos brał również udział św. Józef Cafasso. W 1830 przybyli na wyspę Tinos: Tadeusz Kuczyński (zm. 27 VII 1856), zatrudniony w szkołach, i Egidiusz Henry, pracujący w seminarium. Po 1830 dołączył do nich Dominik Osmołowski, superior stacji misyjnej (zm. 26 X 1851). Henry był od 1849 superiorem na Chios (zm. 27 XII 1856). Od 1852 do 1855 pracował na Tinos Józef Skulina.
Na przełomie XIX i XX w. na terenie Grecji znajdowało się w wojsku rosyjskim kilkuset Polaków. W 1899, 1903 i 1906 Marcin Czermiński prowadził w miastach Retymnie i Kanei na Krecie misje dla rosyjskich żołnierzy i Polaków, którzy stacjonowali tu od 1897, czyli od wojny turecko greckiej.
Współczesność

czwartek, 4 października 2012

Kiermasz Misyjny - Nepal

W Niedzielę 21 października 2012 r. w godz. 7:45 - 21:00
Odbędzie się przy Sanktuarium św. Andrzeja Boboli
ul. Rakowiecka 61

KIERMASZ MISYJNY

ZEBRANE OFIARY ZOSTANĄ PRZEZNACZONE
NA BUDOWĘ SIEROCIŃCA W PŁD-WSCH NEPALU

Zechciejcie ofiarować na kiermasz przedmioty, których możecie się pozbyć 
i które mogłyby kogokolwiek zainteresować: