sobota, 17 września 2011

List z Paragwaju

Z archiwum...

2007-05-07

"Raj utracony" - pod takim tytulem jezuickie Wydawnictwo WAM z Krakowa edytowalo album poświęcony redukcjom paragwajskim prowadzony przez jezuitów przez ponad 150 lat w Ameryce Poludniowej. Ówczesne Redukcje Paragwajskie obejmowaly olbrzymi teren poczawszy na poludniu od Urugwaju i pólnocnej części Argentyny, przez Brazylię i Paragwaj aż do Boliwii. Praca jezuitów w redukacjach przynosila wiele dobrych owoców, ale z powodów politycznych jezuici musieli opuścić te tereny. Pomnikiem wielkości tamtych czasów sa ruiny wielu redukcji, które przetrwaly aż do dzisiaj. Najbardziej znane to San Ignacio Guazú, Jesús, Trinidad, Santa Maria w Paragwaju, San Ignacio Mini i Santa Ana w Argentynie, San Miguel w Brazylii. Na tych terenach obecnie pracuja także wspólcześni jezuici.

Do Paragwaju przybylo nas trzech z Polski, tj. o. Grzegorz Tęczar z prowincji krakowskiej, Przemyslaw Stadnik, aby rozpoczać tu swój nowicjat i przejść cala formację oraz niżej podpisany, o. Tadeusz Kotlewski sj z prowincji warszawskiej.
Jesteśmy tu od jesieni ubieglego roku. Prowincja paragwajska jezuitów jest raczej skromna wziawszy pod uwagę ilość jezuitów. Jest nas ok. 80 z tego większość to jezuici w podeszlym wieku (przede wszystkim sa to hiszpańscy jezuici). Jesteśmy zaangażowani w różne prace. O. Grzegorz Tęczar pracuje w Ciudad del Este (miasto na granicy z Brazylia) prowadzac między innymi duszpasterstwo mlodzieżowe. Przemyslaw Stadnik jest w Paraguari, gdzie odbywa swój nowicjat. O. Tadeusz Kotlewski pracuje w Asunción (ma zajęcia na tutejszej jezuickiej uczelni wyższej oraz prowadzi prace formacyjna i rekolekcyjna).
Wracajac do Paragwaju warto zauważyć, że jest to kraj, który nie ma bezpośredniego dostępu do morza i otoczony trzema dosyć dużymi krajami, tj. Brazylia od wschodu i pólnocy, Argentyna od poludnia i zachodu oraz Boliwia od pólnocy. Takie polożenie geograficzne ksztaltuje mentalność tutejszej ludności. Ponadto, jest to kraj dwóch kultur (hiszpańskiej i tubylczej Guaranie) oraz dwóch oficjalnych języków (hiszpańskiego i guarani), co także ma ogromny wplyw na ich mentalność i religijność.

Przede wszystkim uderza przyjeżdżajacych tutaj ogromna bieda, który wielu wypadkach jest po prostu życiem w skrajnej nędzy. W Brazylii takie skupiska ludzkiej biedy i nędzy nazywaja się favles, tu w Paragwaju najbardziej znane w Asunción nazywaja się banados. Brakuje w nich wszystkiego, szczególnie rzeczy podstawowych. Brakuje tu edukacji i kultury. Religijność jest dość specyficzna, a poziom życia moralnego i religijnego jest tu bardzo niski. -Praca z tymi ludźmi obejmuje nie tylko wymiar socjalno-charytatywny, ale także katechetyczno-pastoralny. Widać, że ci ludzie spragnieni sa slowa, dobrego slowa, Bożego Slowa, które przynosi im prawdziwa nadzieję. Sluchaja tych slów z wdzięcznościa i otwartościa. Szczególnie doświadcza się tego w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, Eucharystii. Ponadto, ci ludzie potrzebuja także, aby ktoś ich wysluchal, aby wsluchal się w ich slowa, w ich życie, w ich trudne doświadczenia. Widzac ich otwarcie na wszelkie dobre slowo rodzi się w nas pragnienie, aby to slowo stalo się cialem-Wielu oczekuje od nas jakieś pomocy, aby choćby na jakiś czas wyjść z tej nieludzkiej sytuacji. Dlatego sa dla nich budowane szkoly, dba się o edukację dzieci i mlodzieży, pomaga im się rozwijać kulturę, i czasami zabiega się, aby mieli podstawowe środki do życia. W wielu miejscach sa organizowane darmowe albo za symboliczny grosz jadlodajnie, które sa wspomagane przez różne dziela charytatywne w Kościele europejskim. Dzięki Bogu nie brakuje ludzi, którzy się poświęcaja dziela swoje życie, swój czas, swoje środki z innymi. To jednak ciagle za malo...
Jezuici ponadto dziś prowadza kolegia (szkoly podstawowe i średnie) oraz uczelnie wyższe. Rozwijaja od nowa pracę z ludami koczowniczymi na pólnocy kraju, z plemionami Guarani (guarani, oznacza wojownik). Potrzeba tutaj wielu rak i serc otwartych.

o. Tadeusz Kotlewski SJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz