piątek, 30 listopada 2012

KIERMASZ MISYJNY w Toruniu... NEPAL!


Najlepsze chóry i najlepsi dyrygenci...

   W naszej Parafii w Mumbwa, zakończyły się właśnie święta: św. Cecylii - patronki muzyki kościelnej i uroczystość Chrystusa Króla - patronalne święto naszej parafii. 
   Celebracja świętej Cecylii to nasz parafialny festiwal chórów  Tym razem do współzawodnictwa stanęło 13 chórów - wszystkie z naszej parafii. Wszystkie terytorialne Małe Wspólnoty Chrześcijańskie w Mumbwa - praktycznie zamieniły się w chóry, podobnie rozmaite organizacje i grupy kościelne, kilka też stacji misyjnych i jedna podparafia (kilka stacji misyjnych razem) przyjechało ze swoimi chórami. Sam festiwal muzyczny trwał przez całą sobotę, a w niedzielę Chrystusa Króla było ogłoszenie wyników: najlepsze chóry i najlepsi dyrygenci. 
    Przesyłam Wam fotografie tych ostatnich. Tutejsza kultura kościelna jest niewątpliwie muzyczna. Mówi się tu często: "Jeśli chcesz mieć młodzież w kościele, popieraj muzykę" co też staramy się czynić. 

 Z Bogiem - Józef Matyjek SJ





wtorek, 27 listopada 2012

Misyjność Jezuitów - Cz. 1

Misyjność jezuitów 
Rozmowa z Krzysztofem Dyrkiem SJ

Wpływ zakonu jezuitów na rozwój Europy i cywilizacji europejskiej w świecie jest nie do przecenienia. Zawdzięczamy to jezuickiej edukacji (mało kto dzisiaj wie, że nawet opera wzięła początek z przedstawień w szkołach jezuickich) i misjom. Proszę powiedzieć, dlaczego misje nie tracą na aktualności? Dlaczego Kościół, jeżeli chce zachować swoją tożsamość, musi podejmować ewangelizację po krańce świata? 
Chrystus, odchodząc z tego świata, polecił Apostołom, aby szli na cały świat i głosili Dobrą Nowinę o zbawieniu człowieka. Kościół ze swej natury jest misyjny, czyli posłany. Nie może zachowywać dla siebie najważniejszej prawdy, że Bóg w Osobie swego Syna pochylił się nad światem, by go ocalić. Jezus Chrystus jest sercem wszechświata i Panem ludzkich dziejów. Bez Niego nic do końca nie zrozumiemy. Mówiąc o duchu misyjnym w zakonie jezuitów, warto wrócić do korzeni naszej duchowości i Ćwiczeń duchownych Ignacego Loyoli. Jest w Ćwiczeniach medytacja o wołaniu Chrystusa Króla. Jezuita, który odprawia miesięczne Ćwiczenia w nowicjacie i później pod koniec swojej długiej formacji, medytując nad wołaniem Chrystusa Króla, słyszy zaproszenie, żeby podbić dla Niego i z Nim cały świat. Żeby być posłanym i gotowym na wszystko, na trud i ofiary dla Chrystusowej Ewangelii. Jesteśmy do tego zapraszani podczas całej formacji. W szkole modlitwy ignacjańskiej pogłębiamy i umacniamy pragnienie służenia naszemu Panu, poważnego przyjęcia od Niego mandatu misyjnego. Również w naszych Konstytucjach czytamy na początku, że jezuita jest człowiekiem posłanym, nie ma stałego miejsca. Powinien pójść tam, gdzie zostanie skierowany przez przełożonych. Może także otrzymać szczególną misję od Ojca Świętego. 

 Ludzie współcześni często są skłonni "zaakceptować" Kościół, nawet chwalą jego dobroczynność, tylko - mówią - po co te misje?... 
Nie można ograniczać posłannictwa Kościoła do zwykłego pomagania ludziom w życiu codziennym i wykonywania prac społecznych. Czynią to inni, równie dobrze i niekoniecznie związani z Kościołem. Kościół ma przede wszystkim odsłaniać prawdę o Bogu i o człowieku, o jego losie i ostatecznym przeznaczeniu. Czyniąc to najbardziej pomaga człowiekowi. "Po co te misje?" Bo Kościół jest powszechny, a nasza przynależność do niego nie może się zamykać w obrębie jednej parafii czy nawet jednego kraju. Nie może nam być obojętny los nikogo, nawet w najodleglejszym zakątku świata. Oczywiście, Kościół zwraca się do żywego człowieka, znajdującego się w konkretnej sytuacji, potrzebującego wielorakiej pomocy i stara się temu zaradzić. Chrystus głosił królestwo Boże słowem i czynem - nauczał, ale również uzdrawiał, wypędzał złe duchy, karmił głodnych. Św. Ignacy uczy w swojej szkole, że jest ważne, abyśmy to, co robimy, robili z czystą intencją, a więc ze względu na Chrystusa. Miłość do człowieka jest prawdziwa tylko wtedy, gdy wypływa z chęci dzielenia się z drugim człowiekiem tym, co jest dla mnie ważne.

Przeciętny człowiek zetknął się z misjami jezuickimi jedynie w filmie Misja. Jaki jest wkład jezuitów w historię misji światowych? Film ukazuje konflikt, który sprowadza się do pytania: Jak głosić Chrystusa?
 Pierwszym misjonarzem-jezuitą był św. Franciszek Ksawery. Św. Ignacy posłał go do Indii na początku marca 1540 roku jeszcze przed oficjalnym zatwierdzeniem Towarzystwa Jezusowego, co nastąpiło we wrześniu. Od początku istnienia zakonu jezuici byli posyłani tam, dokąd szli kolonizatorzy, gdzie dokonywano odkryć geograficznych - do Indii, Azji, Chin i Japonii, ale także do Ameryki Południowej. Film Misja porusza problem, który istniał także dawniej, ale pojawił się na nowo w Kościele lat 70.-80. XX wieku w postaci teologii wyzwolenia, czyli walki o sprawiedliwość. Po Soborze Watykańskim II przypomniano nam to, co już od początku było zawarte w naszych dokumentach, że mamy głosić wiarę i nieść sprawiedliwość. Film szukał odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób walczyć o sprawiedliwość. Pojawiały się tendencje, żeby walczyć tylko o sprawiedliwość, zapominając o wierze, bo krytyka mówiła: Po co ewangelizować? Dajmy ludziom dobrze żyć...

CDN...

wtorek, 20 listopada 2012

Łotwa

Historia

Po ugruntowaniu przez Stefana Batorego panowania Polski w Inflantach (poza Estonią opanowaną przez Szwedów) poszły wysiłki rekatolicyzacji kraju przy pomocy jezuitów. Ośrodkiem oddziaływania jezuitów stało się kolegium w Rydze, fundowane przez Batorego w l. 1582-83. Jezuici szybko poznali Język łotewski i wykorzystywali go do pracy duszpasterskiej i wydawniczej. W 1621 Gustaw II Adolf zdobył północno zachodnią część Inflant i jezuici stracili w 1621 kolegium w Rydze. Część południowo wschodnia Inflant na mocy pokoju w Altmarku z 1629 pozostała przy Polsce jako Inflanty Polskie. W Inflantach Polskich (zwanych po łotewsku Latgalią) mieli jezuici więcej czasu na utrwalenie katolicyzmu i kraj ten pozostał w znacznym stopniu katolicki. Jezuici używali języka łotewskiego w kolegiach w Dyneburgu, Mitawie, Iłłukszcie i Poszawszu oraz kilkunastu stacjach misyjnych. Na terenie Inflant Polskich pracowali jezuici do chwili rozbiorów, a pod zaborem rosyjskim do 1820.
Według zachowanych nekrologów wybitnymi misjonarzami łotewskimi byli m. in.: Erdman Tolgsdorf, Szymon Hein, Andrzej Stibigk, Marcin Siedlikowski, Jerzy Elger, Tomasz Berent, Marcin Kugielewicz, Ludwik Gieroldt, Szymon Marceli Widman, Ernest Szturm, Krystian Himmel, Franciszek Symonowicz, Jerzy Szpungiański, Teofil Kweck, Henryk Medem, Szymon Szotkiewicz, Jan Tomaszewski, Ignacy Staniewicz, Jan Bochdanowicz, Jerzy Szabliński i Jan Stangenberg.
W okresie międzywojennym jezuici otworzyli ponownie misję na Łotwie, podległą bezpośrednio generałowi zakonu. Kleryków kształcono w kolegiach polskich w Krakowie i Lublinie. Z pomocą osobową przyszli jezuici holenderscy. W grudniu 1937 jezuici łotewscy Józef Pudans i Władysław Treibso przejęli parafię w Rydze, a następnie również w Iłłukszcie. Podczas II wojny światowej rezydencję ryską odstąpili na seminarium duchowne i pomagali w jego funkcjonowaniu. Pudans zmarł na wygnaniu w 1942, Treibso pełnił urząd proboszcza do 1982. Obecnie Łotwa z Litwą tworzą wspólną prowincję zakonną. 
Zobacz też
  1. Fontes historiae Latviae Societatis Jesu. Opr. J. Kleijntjens, Riga 1940-1941
  2. G. Kleeberg, Die polnische Gegenreformation in Livland. Leipzig 1931
  3. M. Kosman, Drogi zaniku pogaństwa u Bałtów. Wr 1976
  4. J. Tazbir, Propaganda kontrreformacji wśród chłopów inflanckich (1582-1621). Kwart. Hist. 65 (1958) 720-471
  5. Wiad. z Prow. nr 19 (1938) 12-13.

sobota, 17 listopada 2012

Święto Chrystusa Króla w Afryce

Mumbwa, (ZAMBIA), 9 listopada 2012;

Drodzy Przyjaciele,

W naszej parafii mamy teraz okres intensywnego przygotowania przed świętem Chrystusa Króla.

Jest to tytularne święto naszej parafii.

Zwykle łączymy je z festiwalem świętej Cecylii, patronki muzyki kościelnej.

Przesyłam Wam zdjęcia z czasu tych świąt z zeszłego roku: przygotowywanie tańca liturgicznego przez dziewczęta, i występ jednej z Małych Wspólnot Chrześcijańskich, która na czas święta zamieniła się w chór, który współzawodniczył z innymi chórami z różnych wspólnot i wiosek naszej parafii. Chór śpiewa z różańcami w dłoniach. Różaniec, to znak rozpoznawczy katolików na ulicy i w życiu codziennym w Zambii. Wielu katolików nosi różaniec na szyi. W wielu samochodach na centralnym lusterku wstecznym jest zawieszony różaniec.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ




wtorek, 13 listopada 2012

Co to jest taniec mistyczny?

 Mumbwa, (ZAMBIA), 21 września 2012

Drodzy Przyjaciele!

    Po moim niedawnym liście o klaryskach w Lusace ktoś mnie zapytał: "co to jest taniec mistyczny?" Ja określiłem tak sposób tańczenia przez siostry klaryski. Nie jest mi łatwo tego dookreślić, w każdym razie był to inny taniec niż zwykle widzę w parafialnym kościele afrykańskim, a nawet inny niż widzę to u sióstr z zakonów apostolskich, tzw. "czynnych".
    Podoba mi się kultura i religijność afrykańska - naturalnie tańcząca. Ja uważam, że Europa jest zubożona, przez odrzucenie tańca w kościele (z pewnymi wyjątkami), choć Słowo Boże do tańca modlitewnego zachęca. Najbardziej to jest przejrzyste u dzieci. Dzieci muszą się ruszać w kościele. Jak nie mogą tańczyć, to muszą biegać, chodzić albo zaczepiać inne dzieci. Bez tego często płaczą, albo się nudzą. Dorośli mają tę sama naturę. A domyślam się, że u kontemplacyjnych sióstr, które chyba więcej czasu niż wszyscy inni spędzają na modlitwie, ciało chce się modlić przez ruch - taniec.
    W rozmaitych mediach też słyszę, że lekarze alarmują, że bezruch zabija, bezruch sprzyja wielu chorobom. Bezruch to defekt naszej obecnej cywilizacji. Gdy patrzyłem na spokojny taniec klauzurowych klarysek w ciągu wszystkich pieśni i modlitw śpiewanych w czasie Mszy świętej, taniec w ich własnym stylu - bardzo odpowiedni dla nich, wydawało mi się to bardzo zdrowe, że te siostry maja zdrowe podejście do ciała.

Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ

wtorek, 6 listopada 2012

Japonia

Historia

Wśród wielu misjonarzy i męczenników japońskich znajdował się Polak Wojciech Męciński, który nieoczekiwanie zrezygnował ze znacznego majątku rodzinnego, w 1621 wstąpił do zakonu w Rzymie, a w 1631 wyjechał na misje. Wśród wielu niebezpieczeństw pracował w Kochinchinie, Malakce, Chinach, Kambodży, skąd w 1642 przedostał się w przebraniu z czterema towarzyszami do Japonii na wyspę Kagaksama, a następnie na wyspę Satzuma. Odkryty 13 VIII 1642 przez ludzi szoguna Hitetady, został wysłany 21 VIII do Nagasaki i poddawany 105 razy wymyślnym torturom. Dnia 16 III 1643 został ostatecznie powieszony głową na dół i zmarł po 7 dniach męki 23 III 1643, a ciało jego spalono. Opisy męczeństwa, jakie dotarły do Polski, przyczyniły się do znacznego zainteresowania Japonią.
Współczesność
Dopiero w XX w. jezuici polscy pojawili się znowu w Japonii. Mieczysław Szumiłło po ukończeniu studiów prawa kanonicznego w Rzymie wyjechał do Japonii w 1952. Był prof. prawa kanonicznego na Uniw. Sophia oraz pełnił funkcje prokuratora Prow. Japońskiej, ale w 1966 opuścił zakon. Tadeusz Obłąk wyjechał na misje w 1956 i w 1965 został przepisany do Prow. Japońskiej. Pracuje w Tokio jako profesor prawa kanonicznego na Uniw. Sophia, konsultor miejscowego biskupa oraz duszpasterz polonijny. Stanisław Sierotowicz po dwukrotnym pobycie w Japonii opuścił zakon w 1986.
Zobacz też
  1. M. Czermiński, Życie ks. Wojciecha Męcińskiego. Kr 1895
  2. B. Natoński, Wojciech Męciński, jezuita, męczennik w Japonii.
  3. Wpis na naszym blogu z 17 lipca 2012