sobota, 19 listopada 2011

SPORT, SEX I MSZA MLODZIEŻOWA...

Mumbwa, ZAMBIA; 3 sierpnie 2011

Drodzy Przyjaciele!

W okresie polskiego lata, my w Zambii mamy porę zimną, odpowiednią na organizowanie imprez sportowych.
W tym czasie co roku młodzież w naszym dekanacie "Lusaka-Zachód" stara się zorganizować rozgrywki sportowe rozmaitych dyscyplin. Jest to impreza kontrowersyjna w Kościele. Poszczególne drużyny parafialne dobierają sobie młodzież, która ma wygrać w danej dyscyplinie sportowej, pomijając to, czy dane osoby mają jakikolwiek związek z Kościołem, czy też nie. Część młodzieży nie ma wiele wspólnego z naszym Kościołem i dlatego to wydarzenie może łatwo wymknąć się spod kontroli organizatorów, biorąc pod uwagę setki młodzieży, które nocują w parafii, która w danym roku jest miejscem tych rozgrywek sportowych. Zdarzają się przypadki pijaństwa, wandalizmu i wolnego seksu. Parafie więc generalnie nie chcą tej imprezy przyjmować u siebie. Natomiast młodzież tego chce, ale coraz trudniej znaleźć parafię, która by zaryzykowała zorganizowanie takich rozgrywek u siebie. Niektórzy proboszczowie się skarżą, że gdy młodzież spędza kilka nocy w jakiejś parafii, po dziewięciu miesiącach rodzą się dzieci, jako owoc takiej imprezy; proszą więc, by "sport-festiwal" wiązał się tylko z jedną nocą w danej parafii.

sobota, 12 listopada 2011

Misje w filmach - Misja

Jezuita ojciec Gabriel (Jeremy Irons) podejmuje wyprawę w głąb południowo - amerykańskiej dżungli, gdzie buduje misje dla Indian Guarani. Niespodziewanie zyskuje sprzymierzeńca w osobie Rodriga Mendozy (Robert De Niro), nawróconego najemnika - łowcy niewolników i bratobójcy. Gdy Hiszpania sprzedaje swą kolonię Portugalii, Jezuici postanawiają bronić terytorium ,,nad wodospadami" przed portugalską agresją. W cywilizowanym świecie jest wówczas połowa osiemnastego wieku. Film pod każdym względem niezwykły. Oszczędna, a mimo to pełna ekspresji gra aktorska. Niecodzienna aurę współtworzą: naturalna sceneria dzikiej Amazonii i osobliwa muzyka Ennio Morricone. Film obsypany wieloma nagrodami m.in. Złotą Palmą w Cannes - 1986


Można obejżeć w necie:

sobota, 5 listopada 2011

Liturgia Wigili Paschalnej w Kirgizji

Z archiwum

2008-03-28

Po raz pierwszy Liturgia Wigili Paschalnej w Parafii Matki Teresy z Kalkuty w Dzalalabadzie w Kirgizji była sprawowana w nowej kaplicy przerobionej ze sklepu mlecznego. W wielki piątek liturgię poprzedził pokaz filmu Mela Gibsona "Pasja". Niestety modlitewne skupienie zakłócili chuligani, którzy obrzucili dom parafialny kamieniami, wybili szybę i zerwali plakaty informujace o świętach.
Podczas liturgii paschalnej po raz pierwszy w dwuletniej historii parafii był udzielany sakrament chrztu. Ochrzczona zostala 55 letnia Nina Szabel, potomek zesłanych do Kirgizji przez Stalina Niemców. Po raz pierwszy w strojach liturgicznych sluzyli tez minstranci, a wlasciwie ministrantki. Po liturgii w sali parafialnej odbyła sie agapa - uczta dla wszystkich parafian. Każda rodzina otrzymała od proboszcza w prezencie ciasto w formie baranka Paschalnego. W Niedzielę wielkanocną Ojciec Krzysztof Korolczuk proboszcz parafii w Dzalalabadzie, pojechał do oddalonego o 100 km miasta Osz i odprawił tam Msze świętą dla kilkunastoosobowej wspólnoty katolickiej w tym mieście. Katolicy zbieraja sie tam na Mszy świętej od ponad dwóch lat, ale tylko od miesiąca mogą się modlię w niewielkiej kaplicy w domu zakupionym dla potrzeb parafii.

sobota, 29 października 2011

Misyjność Kościoła

WPROWADZENIE DO ENCYKLIKI 
REDEMPTORIS MISSIO


  1. Misja Chrystusa Odkupiciela powierzona Kościołowi, nie została jeszcze bynajmniej wypełniona do końca. Gdy u schyłku drugiego tysiąclecia od Jego przyjścia obejmujemy spojrzeniem ludzkość, przekonujemy się, że misja Kościoła dopiero się rozpoczyna i że w jej służbie musimy zaangażować wszystkie nasze siły. To Duch Święty przynagla do głoszenia wielkich dzieł Bożych: "Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!" (2 Kor 9, 16). W imieniu całego Kościoła muszę powtórzyć to wołanie świętego Pawła.Od samego początku mojego pontyfikatu zdecydowałem się podróżować aż po krańce ziemi, by dać wyraz tej trosce misyjnej, i właśnie bezpośredni kontakt z ludami, które nie znają Chrystusa, przekonał mnie bardziej, jak pilna jest ta działalność, której poświęcam niniejszą Encyklikę.Sobór Watykański II zamierzył odnowę życia i działalności Kościoła zgodnie z potrzebami współczesnego świata: podkreślił "misyjność" Kościoła, opierając ją w sposób dynamiczny wprost na misji trynitarnej. Impuls misyjny należy zatem do wewnętrznej natury życia chrześcijańskiego i stanowi również natchnienie dla ekumenizmu: "Aby wszyscy stanowili jedno (...), aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał" (J 17, 21).

sobota, 22 października 2011

Święta w Kirgizji

Z archiwum

2007-01-03

O Świętach Bożego Narodzenia w Kirgizji pisze br. Damian Wojciechowski SJ.

W Dżalalabadzie, położonym na południu Kirgizji, w parafii Matki Teresy z Kalkuty pasterka była odprawiana o godz. 18, tak żeby wszyscy mogli bezpiecznie wrócić do domu. Jeszcze nigdy w maleńkiej parafialnej kaplicy nie było tylu ludzi. Wielu z nich było po raz pierwszy w kościele i nawet nie wiedzieli jak się przeżegnać -czemu trudno się dziwić, jeśli wziąć pod uwagę 70 lat ateizacji w czasach komunizmu, a także to, ze obecnie 99% mieszkańców miasta to muzułmanie. Dzieci przygotowały maleńką papierową szopkę, a po Mszy Św. Mikołaj rozdawał im prezenty. W samo Boże Narodzenie Ojciec Krzysztof Korolczuk odprawiał Mszę Świętą w oddalonym o 120 km mieście Osz. Msza jak zwykle była w prywatnym mieszkaniu, gdzie zgromadziły się jedna polska i jedna niemiecka rodzina. W środę parafianie zorganizowali jasełka w domu dla dzieci inwalidów, gdzie żyje ponad 100 dzieci, w większości muzułmańskich. Wiele z tych dzieci jest całkowicie sparaliżowana. Proboszcz wziął na siebie obowiązki św. Mikołaja, którego i tak większość nazywała Diedom Marozom. W czwartek zorganizowano w miejscowym więzieniu pokaz filmu "Jezus" i maleńki poczęstunek dla więźniów chrześcijan. W piątek parafianie rozdawali paczki ze słodyczami i owocami w domu starców. Jeszcze do niedawna w tym domu starców żyła pochodząca z Łukowa Regina Buczek, która tuż przed świętami wróciła do Polski i Boże Narodzenie spędziła ze swoja rodzina, która zobaczyła po raz pierwszy po 61 latach pobytu na obczyźnie.


czwartek, 20 października 2011

KIERMASZ DARÓW

W Niedzielę Misyjną 23. 10. 2011 r. w godz. 7.45 – 21.00

odbędzie się przy Sanktuarium św. A. Boboli 
(ul. Rakowiecka 61)



KIERMASZ  DARÓW

ZEBRANE OFIARY ZOSTANĄ PRZENACZONE

NA UPOWSZECHNIANIE LITERATURY BIBILIJNEJ

W JĘZYKU ROSYJSKIM



Zechciejcie ofiarować na kiermasz przedmioty, których możecie się pozbyć i które mogłyby kogokolwiek zainteresować. Mogą to być:

·    rękodzieło artystyczne, zabawki, pamiątki, upominki,

·    książki, albumy, filmy, obrazy, fotografie, znaczki, medale,

·    przedmioty domowego użytku,

·    prezenty, którymi już się nacieszyliście, itd.



Dary te można dostarczać do piątku 22. 10. 2011 do zakrystii.

sobota, 15 października 2011

Kościół misyjny


I Początek misji Kościoła (por. Mt 28, 18-20)
Gdy analizujemy zakończenia poszczególnych Ewangelii zastanawia uniwersalny wymiar misji, do której powoływani są uczniowie. Ostatnie słowa, które wypowiada Jezus przed swoim wniebowstąpieniem to słowa: "Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 18-20). Uczniowie mają głosić Ewangelię całemu światu, każdemu narodowi, każdemu człowiekowi, bez wyjątku. Co jednak jest fundamentem tego uniwersalizmu misji? Nowy Testament określa, że fundamentem misji jest szczególna więź Zmartwychwstałego z każdym człowiekiem. Ewangelia ma być głoszona każdemu człowiekowi, ponieważ Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem każdego człowieka, ponieważ ten Jezus, któremu dana została wszelka władza w niebie i na ziemi poprzez swoją wierność człowiekowi aż po dramat krzyża, otworzył temu właśnie człowiekowi drogę do pełni życia. Te słowa "Idźcie i nauczajcie" wypowiada Jezus w dniu swego wniebowstąpienia, w blasku prawdy zmartwychwstania.

sobota, 8 października 2011

Nowy samochód

Z archiwym
2006-05-20

Drodzy Przyjaciele,chciałbym Was wszystkich poinformować, że szczęśliwie zakończyła się akcja zakupu samochodu, o której Wam wcześniej pisałem. Volkswagen Golf III jeździ już po wyboistych drogach Kirgizji i w ten sposób pomaga nam w pracy duszpasterskiej i charytatywnej.
W kilku zdaniach chcę Wam opisać jak wyglądał zakup i przewiezienie samochodu do Biszkeku. Przede wszystkim tak się szczęśliwie złożyło, że równocześnie znalazły się pieniądze na zakup w Niemczech trzech używanych samochodów dla Kościoła Katolickiego w Kirgizji. Jeden, o którym Wam pisałem miał być kupiony przede wszystkim dla pracy w więzieniach i domach inwalidów, drugi - mikroautobus dla obsługi duszpasterskiej około 20 naszych parafii rozsianych po całym terytorium Kirgizji (dojazd księdza, dowóz ludzi starszych na Mszę Świętą, rozwożenie pomocy humanitarnej, praca z młodzieżą), trzeci – samochód terenowy - miał być kupiony dla powstającej nowej parafii, położonej w wysokich górach i oddalonej o setki kilometrów od Biszkeku. Dzięki równoczesnemu zakupowi trzech samochodów można było zaoszczędzić wiele pieniędzy na wydatki organizacyjne i co jeszcze ważniejsze bezpieczniej było w takim konwoju przejechać przez terytorium byłego Związku Radzieckiego.

sobota, 1 października 2011

Czarny ląd wzywa

Z archiwym

O przygotowaniach do wyjazdu na magisterkę oraz o początkach swojej pracy w Zambii opowiada Adam Juchnowicz, S.J. (jeszcze niedawno scholastyk w Krakowie).

Witam Cię, Adamie, i cieszę się, że zgodziłeś się odpowiedzieć na kilka pytań. Przed Twoim wyjazdem do Zambii spędziliśmy razem rok w krakowskim kolegium. Już z tamtego czasu pamiętam Twoje zainteresowanie Afryką. Ale muszę przyznać, że nie zadałem Ci do tej pory pytania o początek Twoich pragnień misyjnych. A więc, jak i kiedy rodziły się one w Tobie?
Przede wszystkim wielkie dzięki za pamięć, zainteresownie i zaproszenie do podzielenia się moimi wrażeniami z pobytu w Zambii!Skąd wziął się pomysł na Afrykę? W ciągu dwu lat, które spędziłem w nowicjacie w Gdyni, często odwiedzali nas jezuici pracujący w różnych egzotycznych miejscach świata: Chiny, Kirgistan, Syberia, Egipt, Syria, Boliwia... Byli wśród nich także: Oo. Andrzej Leśniara, Tadeusz Świderski, Józef Matyjek i Bruno Kondrad z Zambii. I właśnie spotkania z misjonarzami z tego regionu zawsze jakoś szczególnie poruszały moją wyobraźnię. Zapamiętywałem dobrze wiele wątków z ich opowiadań. Stopniowo wszystko zdawało się układać jak rozwiązanie układanki puzzli. Nie mogłem obronić się przed wrażeniem, że to miejsce pracy jest jakby "specjalnie dla mnie".

sobota, 24 września 2011

Kościół w Kirgizji

Z archiwum

2006-04-06

"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię" Mk 16, 15

Trzy lata temu jedna Polka żyjąca w Dżanydżer (to znaczy po kirgisku "Nowa ziemia") napisała swojej znajomej w Niemczech, żeby ona jej pomogła w znalezieniu katolickiego księdza. Znajoma znalazła w Niemczech telefon katolickiej parafii w Biszkeku, stolicy Kirgizji i zadzwoniła do kościoła. Sam Dżanydżer leży około 50 km od Biszkeku, tak więc ksiądz od razu pojechał do wioski, by odwiedzić tę kobietę. W dniu dzisiejszym w tej parafii jest już ponad 30 osób regularnie uczestniczących we Mszy świętej. 7 lat temu dwóch Jezuitów siedziało wieczorem w domu parafialnym w Biszkeku i zastanawiało się jak ewangelizować Kirgizów. W tym samym momencie do pokoju weszły dwie malutkie kirgiskie dziewczynki i z poważną miną powiedziały: "Gelobt sei Jesus Christus!“ - co znaczy po niemiecku: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrustus". Okazało się, że ich umierająca babcia, z pochodzenia Niemka chciała się wyspowiadać i wysłała swoje wnuczki do miasta, żeby szukały katolickiego księdza. Teraz ta babcia już nie żyje, ale w jej wiosce Iwanowka i w okolicy, trzeba było stworzyć w ostatnim czasie już trzecią parafię ponieważ na Mszę Świętą przychodziło coraz więcej ludzi. I tak jest wszędzie w Kirgizstanie, przyjeżdża ksiądz do jednej staruszki lub rodziny, a po kilku latach tam już jest niewielka parafia.

Kościół w Kirgizji

wtorek, 20 września 2011

Egzaminujemy kandydatów.

Mumbwa, środa, 7 września 2011;

Drodzy Przyjaciele,

W najbliższy weekend miejscowy biskup przejeżdża do naszej parafii na bierzmowanie.

Egzaminujemy kandydatów.

Główny katechista domaga się, by w czasie egzaminu był obecny kapłan, bo gdy ktoś obleje, niektórzy protestują. Słuchamy więc tych egzaminów godzinami. Zdają: dzieci od lat 12-tu, młodzież, dorośli i starsi. Bardzo mnie to wzrusza: pragnienie uczenia się, pragnienie tego sakramentu, pragnienie przejścia przez ten egzamin.
Np: Minimalny wiek jest ustalony na 12 lat - o ile egzamin wypadnie bardzo dobrze. Dzieci więc wolą, żeby katechista myślał, że już mają więcej lat.

Wczoraj, byłem świadkiem, gdy katechista zapytał groźnym tonem dziewczynkę:
- ile masz lat?
A dziewczynka na to:

sobota, 17 września 2011

List z Paragwaju

Z archiwum...

2007-05-07

"Raj utracony" - pod takim tytulem jezuickie Wydawnictwo WAM z Krakowa edytowalo album poświęcony redukcjom paragwajskim prowadzony przez jezuitów przez ponad 150 lat w Ameryce Poludniowej. Ówczesne Redukcje Paragwajskie obejmowaly olbrzymi teren poczawszy na poludniu od Urugwaju i pólnocnej części Argentyny, przez Brazylię i Paragwaj aż do Boliwii. Praca jezuitów w redukacjach przynosila wiele dobrych owoców, ale z powodów politycznych jezuici musieli opuścić te tereny. Pomnikiem wielkości tamtych czasów sa ruiny wielu redukcji, które przetrwaly aż do dzisiaj. Najbardziej znane to San Ignacio Guazú, Jesús, Trinidad, Santa Maria w Paragwaju, San Ignacio Mini i Santa Ana w Argentynie, San Miguel w Brazylii. Na tych terenach obecnie pracuja także wspólcześni jezuici.

Do Paragwaju przybylo nas trzech z Polski, tj. o. Grzegorz Tęczar z prowincji krakowskiej, Przemyslaw Stadnik, aby rozpoczać tu swój nowicjat i przejść cala formację oraz niżej podpisany, o. Tadeusz Kotlewski sj z prowincji warszawskiej.

sobota, 10 września 2011

Lato, jesień i zima w Kirgizji

Z archiwum

Obozy letnie
Polscy jezuici zagościli już w Kirgizji na dobre. Udostępniamy państwu artykuł br. Damiana Wojciechowskiego SJ, który opisał dynamikę pracy misyjnej w tym kraju w roku 2007. Możemy przeczytać m.in. o: akcjach podejmowanych na rzecz młodzieży, uroczystej profesji o. Krzysztofa Korolczuka SJ i o. Aleksandra Kahna SJ, odsłonięciu tablicy polskich żołnierzy w Dżalalabadzie.
W poprzednim roku organizowaliśmy w Kirgizji dwa obozy letnie: jeden dla dzieci nad Zalewem Toktogulskim, drugi w górach nad j. Issyk-Kul dla młodzieży. W obu obozach wzięło udział ponad 60 najmłodszych katolików Kirgizji. Obozy były organizowane we współpracy z O. Jerzym Jędrzejewskim z diecezji warszawskiej, który od paru lat pracuje w Kirgizji, i z siostrami franciszkankami, pochodzącymi z Kazachstanu. Wielką pomocą na obozie młodzieżowym był jezuita Ojciec Adam Malinowski, który nie tylko odprawiał Mszę świętą, lecz także prowadził zajęcia alpinistyczne, a także przy pomocy przywiezionego teleskopu opowiadał młodzieży o bliższych i dalszych ciałach niebieskich. Tematem konferencji na obozie młodzieżowym było: miłość, seks, małżeństwo; a na obozie dziecięcym Msza Święta.

sobota, 3 września 2011

Madagaskar - kraj, gdzie Ewangelia głoszona jest ubogim

Z archiwum

Opowieści misyjnych z Madagaskaru o. Tadeusza Kasperczyka SJ wysłuchał i opracował o. Stanisław Groń SJ źródło: Posłaniec Serca Jezusowego, VII/2000

Madagaskar jest państwem położonym na wyspie o tej samej nazwie, znajdującej się u wschodnich wybrzeży Afryki. Od XIX wieku trwa tam praca misyjna misjonarzy katolickich. Jest to kraj rolniczy, gdzie uprawia się ryż, maniok, kukurydzę, kawę, goździki i wanilię. Sprzyjające warunki klimatyczne sprawiają, że ryż rośnie tam prawie przez cały rok, a mimo to ludzie są często głodni. Hoduje się też bydło, m.in. słynne byki zebu, mające bardzo smaczne mięso. Wybrzeże zachodnie kraju jest nizinne, lagunowe, a linię brzegową podkreślają łańcuchy raf koralowych. Wybrzeże zachodnie tworzy płaskowyż o średniej wysokości 1300 m n.p.m. Nad tą powierzchnią dominują potężne góry wulkaniczne z najwyższym szczytem Maromokotro (2876 m n.p.m.).
Na wyspie żyje prawie 14 milionów ludzi. Mozaika plemion jest ogromna (prawie trzysta, wśród których wyróżnić można 18 grup, całkowicie odmiennych językowo i etnicznie, zamieszkujących różne obszary kraju). Madagaskar znany jest z łagodnego klimatu, pięknej przyrody, żywiołowych monsunów. Słynie także z egzotycznych orchidei, wspaniałych kameleonów, żółwi, lemurów, wielu gatunków motyli, ptaków oraz ryb. Roślinność wyspy stanowią wilgotne lasy równikowe, przechodzące na wschodzie kraju w sawanny. Liczne pożary lasów i masowe wyręby powodują ogromne spustoszenia i nieodwracalne szkody dla środowiska. Wyspę nawiedzają też malaryczne choroby, szarańcza i cyklony. Powoduje to ogromne zniszczenia.

sobota, 27 sierpnia 2011

Nowa parafia w Kirgistanie

Z archiwum

2006-05-20

6 stycznia na wysokości 3,5 tysiąca metrów na płaskowyżu Susamyr przy temperaturze -20 stopni Ordynariusz Kirgizji, jezuita, Ojciec Aleksander Kahn spotkał się z Ojcem Krzysztofem Korolczukiem, by przekazac mu dekret o założeniu w Dżalalabadzie parafii błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty i o mianowaniu Ojca Krzystofa proboszczem tej parafii.
Po kilku minutach Ojciec Aleksander pojechal spowrotem do Talasu, położonego na granicy z Kazachstanem, gdzie służy on obecnie miejscowym katolikam. A my razem z Ojcem Krzysztofem mieliśmy jeszcze 600 km drogi przez zaśnieżone góry sięgające 5000 metrów. Kirgizja to jedna z 5 środkowo-azjatyckich byłych republik sowieckich, które nagle pojawiły się na mapach świata w 1991, ale i tak pozostały dla większości ludzi wielką nieznaną. Kirgizja graniczy z Kazachstanem, Chinami, Tadżykistanem i Uzbekistanem. Powierzchnia Kirgizji, to mniej więcej 2/3 powierzchni Polski. 90% kraju pokrywają góry sięgające do 7500 metrów. Żyje tutaj około 5 milionów ludzi: Kirgizi, Uzbecy, Rosjanie, Ujgurowie, Dunganie, Niemcy, Ukraińcy, Kurdowie, Tadżycy, Turcy, Polacy, przesiedleńcy z Kaukazu - w sumie około 100 narodowości. W latach 30 i 40-tych XX wieku dziesiątki tysięcy katolików: Polaków, Ukrańców, Niemców, Litwinów i Koreańczyków - zostało zesłanych przez Stalina do Kirgizji. Jeden z największych punktów zbiorczych armii Andersa mieścił się Dżalalabadzie, był tutaj także polski cmentarz, który niestety się nie zachował.

sobota, 20 sierpnia 2011

Samarytanin Madagaskaru

Z Archiwum

Artykuł o. Stanisława Gronia SJ ukazał się w Posłańcu Serca Jezusowego nr 8 w 2002 roku.
Uczący się w Chyrowie chłopcy nazywali o. Jana Beyzyma drugim Juliuszem Verne. Przepadali bardziej za opowiadanymi przez niego historiami niż za lekturą książek tamtego pisarza. On sam nazywał siebie Tatarem i uważał się za żebraka zbierającego jałmużnę w imię Chrystusa. Współbracia nazywali go Kozakiem; w ich oczach uchodził za oryginała i marzyciela. Współczesna mu prasa francuska określała go polskim samarytaninem. W swych listach określał sam siebie: posługacz trędowatych oraz tatarsko-afrykańska mość.
Jego postać towarzyszyła mi - można by rzec - od zawsze. Jako maturzysta dostałem od mojego katechety książkę T. Weyssenhoff pt. Ojczyzna z wyboru, opisującą pracę misyjną o. Beyzyma. Zachwyciłem się tą postacią.
Po moim wstąpieniu do nowicjatu jezuitów w Starej Wsi spotkaliśmy się - owszem jakby poza czasem, ale w tej samej przestrzeni. O. Beyzym bowiem spędził w Starej Wsi prawie sześć lat życia zakonnego. Tu zaczęły się jego pierwsze marzenia o pracy misyjnej. Tu odbywał - pod okiem o. H. Jackowskiego SJ - swój dwuletni nowicjat, tu w latach 1872-77 studiował filozofię. Później przebywał tu na tak zwanej trzeciej probacji, którą odbył pod kierunkiem o. M. Mycielskiego SJ w latach 1884-1885. Po latach, wspominając to miejsce, o. Beyzym powiedział: Nie pamiętam, żebym się kiedy w życiu czuł tak swobodnym i szczęśliwym, jak wtedy, kiedy się za mną furta zamknęła i usłyszałem: jesteś przyjęty.

sobota, 13 sierpnia 2011

Radio Chikuni

Chikuni to rolnicza osada położona w południowej prowincji Zambii, 30 km od miasta Monze. To właśnie tu przed 100 laty, w 1905 roku, powstała pierwsza placówka misyjna w tym regionie Afryki. Otworzył ją o. Moreau SJ. Dzisiaj na tym skrawku zambijskiej ziemi w samym środku buszu funkcjonują szkoły podstawowe, szkoły średnie, college dla nauczycieli, działa misyjny szpital i rozgłośnia radiowa. Obecnie parafię podzieloną na 21 stacji misyjnych, w których działa 170 małych wspólnot chrześcijańskich, prowadzą trzej jezuici.
Pomysł zbudowania radia i uruchomienia rozgłośni wydawał się na początku zupełnie szalony. Potrzebne były duże pieniądze i zaangażowanie wielu ludzi. Pomoc przyszła od Misji Jezuickich oraz wielu innych organizacji. Całe przedsięwzięcie zorganizowali o. Tadeusz Świderski oraz o. Andrzej Leśniara. Trzeba było zacząć od zera. Od wykopania fundamentów pod budynek radia, sprowadzenia elektronicznego sprzętu i stworzenia zespołu dziennikarzy, który tworzą miejscowi katolicy wykształceni w tutejszych szkołach. Miało to być bowiem radio tworzone przez lud Batonga dla ludu Batonga. Radio ruszyło w październiku 1999 roku.

środa, 10 sierpnia 2011

Jezuici na Bliskim Wschodzie

Z archiwum

o. Ryszard Wtorek SJ Kair, październik 2005 r.

Od początku swego istnienia Towarzystwo Jezusowe próbowało podjąć pracę misyjną na Bliskim Wschodzie. Nie było to łatwe, albowiem w owym czasie cały ten region był pod panowaniem Turków osmańskich, nieufnie, a wręcz wrogo nastawionych do chrześcijan "z Zachodu". W swoich usiłowaniach dotarcia na "saraceński" Bliski Wschód jezuici uprzywilejowali Egipt oraz tzw. "Wielką Syrię", obejmującą tereny obecnie należące do Libanu i Syrii. Na terenach tych, w ogromnej części zamieszkanych przez muzułmanów, znajdowały się spore skupiska arabskojęzycznych chrześcijan obrządków wschodnich. Przed opisem aktualnej działalności Towarzystwa Jezusowego na Bliskim Wschodzie, w celu przybliżenia charakteru jego pracy apostolskiej, najpierw warto zapoznać się z kilkoma najważniejszymi datami związanymi z obecnością jezuitów w tym regionie.

Niełatwe misji początki.

piątek, 5 sierpnia 2011

Podziękowania - Centrum Kultury w Rutshuru

Sr. Grażyna Wojnowska                                                                    Rutshuru le 2011-04-26
Paroisse Rutshuru
Rwanda

                                                          
                                                                                 Grupa Misyjna przy parafii św. Andrzeja Boboli 
                                                                                 W Warszawie, ul. Rakowiecka

Podziękowania

      Za pomoc materialna na wybudowanie  ogrodzenia Centrum Kultury w Rutshuru /RDC

      Chciałabym serdecznie podziękować za częściowe dofinansowanie budowy płotu Centrum Kultury w Rutshuru.
      Od października 2009 roku w Centrum Kaoze, które zostało również wybudowane dzięki hojności ludzi, 5 odbywa się wiele zajęć na rożnych poziomach: filmy, spektakle teatralne, konferencje, dokształcenia, koncerty, debaty, rożnego rodzaju konkursy z nagrodami, zawody międzyszkolne itp. Jednym słowem budowa tego Centrum przyczynia się codziennie do rozwoju kulturalnego I intelektualnego miejscowej ludności, która jest typowa ludnością rolnicza. Daje się zauważyć również coraz większa frekwencje młodzieży na poważnych, filozoficznych spotkaniach. Do podziękowania załączam program Centrum I zdjęcia z działalności oraz list ogólny o naszej obecnej  sytuacji w Rutshuru. 

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Do Przyjaciół Afryki.

Korespondencja z Afryki,   Rutshuru. 

Witam serdecznie wszystkich Przyjaciół Afryki.

      W naszym rejonie Wielkich Jezior uspokoiło się – mamy nadzieję – na dobre. Słyszy się jeszcze tu i tam o jakichś nieprzyjemnych wydarzeniach, lub wieczorową porą strzały, które destabilizują i utrudniają nam rzycie, ale ogólnie, po 13 letniej wojnie rzycie wraca do normy. Pisze "normy" na sposób afrykański – to znaczy w większości przypadków rzycie dotknięte skutkami wojny. Bieda, pomijając bałagan na wielu poziomach, jest teraz spowodowana szczególnie opłatami w szkole na wszystkich poziomach. Trzeba mieć zawsze na uwadze, ze afrykańskie rodziny są bardzo wielodzietne. Właśnie jeden z naszych pracowników – kilka dni temu ogłosił z wielka radością i satysfakcją urodziny jego 12 dziecka! Poza tym ma jedno adoptowane! Ogólnie Kongolijczycy bardzo kochają dzieci. W mentalności afrykańskiej posiadanie wielu dzieci świadczy o bogactwie, bo przecież nie maja w domu ani 12 garnków, ani łóżek, ani pokojów, ani talerzy, ale mogą mieć np. 12 dzieci. I dla Afrykańczyka to, że te dzieci nie maja co jeść lub, w co się odziać, to już jest drugorzędny problem. Ale świadomość się zmienia jak wszędzie na świecie. Kiedy rozmawiam z młodzieżą klas maturalnych mówią mi: ja nie będę miał wiele dzieci, bo nie chce, żeby one cierpiały tak jak ja.

czwartek, 28 lipca 2011

Realcja jednego z Ojców, współcześnie pracujących na Białorusi

Z Archiwum

Warunki pracy duszpasterskiej w Republice Białoruś znane mi częściowo z autopsji skorelowane są, jak sądz,ę z pozbawianym demokracji życiem społeczeństwa. Państwo tamtejsze, za komunizmu i według wzorców relacji z Prawosławiem, jak tylko się da pragnie mieć kontrolę nad kościołem katolickim. Dlatego niekiedy trudno tam zaadoptować się (zwłaszcza młodszemu) duchowieństwu z Polski ukształtowanemu demokracją i Soborem Watykańskim II. Sądzę, że tischnerowski "homo sovieticus" ma się w Republice Białoruś wyjątkowo dobrze. Komunistom (także z Polski) udało się przez lata zniechęcić społeczeństwo białoruskie do bliższych kontaktów z Polakami z "Rzeczypospolitej". Pozostała właściwie szara sfera "small biznesu", nie całkiem legalnego, czyli handel przygraniczny.

Skoro np. na samej grodzieńszczyźnie (wg oficjalnych danych) można odnaleźć przedstawicieli dwudziestu narodowości, to tamtejsi Polacy przejawiają czasem lekki żal, że "za komuny to rodacy przyjeżdżali spragnienie wyrobów ze złota", a teraz nie tylko nie da się ich zauważyć, ale jeszcze niekiedy na terenie Polski określani są przez młodych współrodacy z Białorusi jako "ruskie" co bardzo ich boli. A w samej Republice Białoruś Polacy z Rzeczypospolitej są (nawet przez tamtejszych ziomków współcześni poważani lecz NIE do granic szaleństwa, ponieważ zapewne sprawiła to propaganda tamtejszych mediów.

poniedziałek, 25 lipca 2011

"Hospital Experience"

Korespondencja...

Mumbwa (Zambia), wtorek wielkanocny, 26 kwietnia 2011

Drodzy Przyjaciele!

Do naszego domu jezuitów dołączyło dwóch nowicjuszy. Przyjechali na kilka tygodni na tzw. "hospital experience". Pracują w naszym szpitalu w Mumbwa, spełniając rozmaite posługi, które nie wymagają medycznych kwalifikacji. Obaj pochodzą z Zimbabwe.

Jeden z owych nowicjuszy wrócił dziś po pracy poruszony. Zapytałem:
-jak tam było? Odpowiedział, że:
- najsmutniejsze w szpitalu wydaje mu się duża ilość zgwałconych bardzo młodych dziewcząt. Dziś były dwa nowe przypadki. Jedna dziewczynka - w wieku 8 lat. Przyjechała na wioskę koło Mumbwa z okazji Świąt Wielkanocnych, w odwiedziny. Wczoraj została zgwałcona. Druga - lat 13 - zgwałcona w domu rodzinnym przez stryjka, a po nim przez kolejnych czterech mężczyzn. Razem pięciu - jeden za drugim. Owa dziewczyna jest w ciąży. Obie dziewczynki przyszły dziś do szpitala, jako przygotowanie do wniesienia sprawy na policję.

Nowicjusze mówią, że codziennie spotykają tego rodzaju smutne przypadki. Można to sobie skojarzyć
z epidemią AIDS, która tutaj panuje.

Z Bogiem - Józef Matyjek SJ

Fotorelacja:

środa, 4 maja 2011

Dramat wojny w Kirgizji


Kiedy chodzę do Uzbeków, u których zostały spalone domy lub zginął ktoś z rodziny,   zawsze zaczynam od tego samego zdania: Mam na imię brat Damian, jestem z Kościoła Katolickiego, otrzymaliśmy dla Was pomoc finansową od wierzących z Europy, którzy słyszeli o waszej tragedii. W jednym z domów wdowa, której mąż został zastrzelony, przerwała mi i powiedziała: „Ja Ciebie znam, pracowałam w Domu dla dzieci inwalidów, dokąd ciągle przychodzicie”. Ponieważ Uzbeczki noszą chusty na głowach, więc dopiero po jakimś czasie  poznałem ją. Chodząc od spalonego domu do spalonego domu i mając od lat kontakt z ludzką nędzą uodparniasz się emocjonalnie i dopiero kiedy nagle spotykasz znajomego człowieka, którego spotkała taka tragedia, dochodzi do twojego serca rozmiar cierpienia, które ludzie przeżywają.

środa, 27 kwietnia 2011

Jeszcze z 2010r...

Budowa domu Rekolekcyjno-wypoczynkowego nad Issyk-Kulem i akcja wakacyjna

Przez cały rok br. Damian przebywał wiele czasu na budowie Centrum Rekolekcyjno-wypoczynkowego. W czasie rewolucji były próby zajęcia ziemi i „Komitet rewolucyjny” zażądał od br. Damiana ponad 2000 $. Podczas walk w Dżalalabadzie na budowie pracowali woluntariusze ze Słowenii, którzy w ciągu 6 dni wybudowali dach. Już w końcu lipca w jeszcze nie zakończonym budynku odbył się pierwszy obóz dla naszej młodzieży z Kirgizji i Uzbekistanu.
W sumie było 7 obozów: dla dzieci z parafii w Kirgizji, dla dzieci inwalidów z Dżalalabadu i Biszkeku, dla domu dziecka z Oszu, dla dzieci z organizacji polonijnej Odrodzenie i dla dzieci ze szkoły muzycznej  – w sumie około 300 osób. We wrześniu pod kierownictwem naszego Prowincjała z Moskwy Tony Corcorana miały tam rekolekcje siostry Franciszkanki.

środa, 20 kwietnia 2011

Mumbwa (Zambia), 21 marca 2011

Drodzy Przyjaciele!


Miesiąc temu, w niedzielę miałem do odprawienia dwie długie afrykańskie Msze święte w Mumbwa. 

Przed pierwszą Mszą (praktycznie młodzieżową) poczułem, że mi głos zanika. Byłem jedynym księdzem do dyspozycji, więc trzeba było sobie radzić. Przed wejściem do kościoła spotkałem szefa harcerskiej grupy parafialnej o nazwie "św. Józef". Dzień wcześniej, w sobotę - 19-go marca, harcerze mieli dzień skupienia, w którym dużo uwagi poświęciliśmy właśnie świętemu Józefowi. Powiedziałem szefowi harcerzy, że głos mi zanika, i w związku z tym proponuję mu, aby w czasie przewidzianym na homilię, podzielił się z młodzieżą wczorajszym doświadczeniem "Świętego Józefa". Harcerz się zgodził bardzo chętnie. 

środa, 13 kwietnia 2011

Co nowego w Dżalalabadzie w 2010 r.?

Rok 2010 był dla nas bogaty w wydarzenia.

Rewolucja i wojna

7 kwietnia, kiedy Damian akurat przyjechał do Biszkeku z dwoma woluntariuszami z Polski pracującymi na budowie na Issyk-kule, wybuchła rewolucja. Pod pałacem prezydencim zginęło około 90 demonstrantów, prezydent uciekł na południe kraju (czyli w rejon Dżalalabadu). Nocą ograbiono lub spalono setki sklepów. Po około dwóch tygodniach rozruchy przeniosły się do Dżalalabadu: najpierw stronnicy obalonego prezydenta zajęli urząd wojewódzki, niedaleko od naszego kościoła, następnie wyparto ich stamtąd, spalono domy prezydenta Bakijewa na przedmieściach. Wkrótce potem Kirgizi niezadowoleni z udziału w walkach Uzbeków, zaczęli atakować uzbecki uniwesytet. Milicji z trudem udało się rozdzielić kilkutysięczne tłumy Uzbeków i Kirgizów. W rezultacie kilka osób zginęło, kilkadziesiąt było rannych.

środa, 19 stycznia 2011

Podaruj nam swój 1 %

Nasze Biuro Misyjne nawiązało współpracę z Fundacją Magis http://www.fundacjamagis.org.pl/. Aby wesprzeć częścią swojego podatku pracę polskich misjonarzy wystarczy w składanej deklaracji PIT umieścić

nazwę fundacji oraz numer jej wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego:

FUNDACJA MAGIS
KRS 0000231822

Pieniądze - 1% podatku należnego - na konto wybranej organizacji przekaże urząd skarbowy w terminie do 3 miesięcy. W przypadku, gdy już po oddaniu PIT-u zdecydowalibyśmy się podarować swój 1 proc. możemy złożyć korektę swojego zeznania podatkowego. Musi to jednak nastąpić nie później niż do jednego miesiąca od upływu terminu składania PIT-u.

Dodatkowe informacje: kliknij tu:

wtorek, 18 stycznia 2011

Misje w Kirgizji

Jednym z misjonarzy pracujących na misjach w Kirgizji jest br. Damian Wojciechowski SJ.
Korzystając z okazji zadaliśmy kilka pytań br. Damianowi:

BM (Biuro Misyjne): Dlaczego takie powołanie?
DW: Bóg Powołuje!

BM: Dlaczego misje?
DW: Decyzja przełożonych, w której mogłem uczestniczyć. Powodem była też szkoła filmowa w Moskwie. Studiowałem w Moskwie i równolegle pracowałem w Nowosybirsku. Miałem wyjechać na rok, a pozostałem tam 10 lat. Tam tworzyłem i przebudowywałem studio i TV służącą Ewangelizacji - pomysł biskupa.

BM: A skąd Kirgizja?
DW: Miałem dwie możliwości. Jedną z nich była Kirgizja, gdzie wszystko się zaczyna; jedna parafia i 3-4 jezuitów i tyle samo innych księży. Najpierw był Biszkek - stolica a po półtora roku Dżalalabad - 600 km na południe, gdzie jestem już od ok 6 lat.

sobota, 15 stycznia 2011

Kiermasz za nami

9 stycznia  2011 roku w pierwszą niedzielę po uroczystości 3 króli odbył się kolejny, czternasty już kiermasz darów na misje, z którego całkowity dochód został przeznaczony na dokończenie budowy i działalność Domu Rekolekcyjnego w Kirgizji, prowadzonego przez ojców i braci jezuitów oraz na pomoc tym, którzy najbardziej ucierpieli podczas niedawnych zamieszek w tym kraju. Kiermasz przygotowali członkowie Prewspólnoty Życia Chrześcijańskiego, wywodzącej się z dotychczasowej Wspólnoty Formacyjno-Misyjnej "Posłani". Oni też czuwali nad przebiegiem całego kiermaszu.
 Kiermasz darów na misje w Kirgizji 


sobota, 8 stycznia 2011

Kiermasz darów na misje w Kirgizji

Kiermasz darów na misje w Kirgizji
9 stycznia 2011
Warszawawa Mokotów 

7:45 - 21:00



LokalizacjaHol Domu parafialnego przy Kościele Św. Andrzeja Boboli
Rakowiecka 61 Warszawa

Więcej informacjiNa kiermasz można ofiarować przedmioty typu:


• rękodzieło artystyczne, obrazy, zabawki, pamiątki, upominki,
• książki, albumy, filmy, płyty CD/DVD, akcesoria sportowe lub komputerowe (sprawne:),
• przedmioty domowego użytku,
• prezenty, którymi już się nacieszyliście, itp.

Misje...

Witamy na blogu 
Biura Misyjnego Jezuitów