poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Do Przyjaciół Afryki.

Korespondencja z Afryki,   Rutshuru. 

Witam serdecznie wszystkich Przyjaciół Afryki.

      W naszym rejonie Wielkich Jezior uspokoiło się – mamy nadzieję – na dobre. Słyszy się jeszcze tu i tam o jakichś nieprzyjemnych wydarzeniach, lub wieczorową porą strzały, które destabilizują i utrudniają nam rzycie, ale ogólnie, po 13 letniej wojnie rzycie wraca do normy. Pisze "normy" na sposób afrykański – to znaczy w większości przypadków rzycie dotknięte skutkami wojny. Bieda, pomijając bałagan na wielu poziomach, jest teraz spowodowana szczególnie opłatami w szkole na wszystkich poziomach. Trzeba mieć zawsze na uwadze, ze afrykańskie rodziny są bardzo wielodzietne. Właśnie jeden z naszych pracowników – kilka dni temu ogłosił z wielka radością i satysfakcją urodziny jego 12 dziecka! Poza tym ma jedno adoptowane! Ogólnie Kongolijczycy bardzo kochają dzieci. W mentalności afrykańskiej posiadanie wielu dzieci świadczy o bogactwie, bo przecież nie maja w domu ani 12 garnków, ani łóżek, ani pokojów, ani talerzy, ale mogą mieć np. 12 dzieci. I dla Afrykańczyka to, że te dzieci nie maja co jeść lub, w co się odziać, to już jest drugorzędny problem. Ale świadomość się zmienia jak wszędzie na świecie. Kiedy rozmawiam z młodzieżą klas maturalnych mówią mi: ja nie będę miał wiele dzieci, bo nie chce, żeby one cierpiały tak jak ja.