sobota, 22 października 2011

Święta w Kirgizji

Z archiwum

2007-01-03

O Świętach Bożego Narodzenia w Kirgizji pisze br. Damian Wojciechowski SJ.

W Dżalalabadzie, położonym na południu Kirgizji, w parafii Matki Teresy z Kalkuty pasterka była odprawiana o godz. 18, tak żeby wszyscy mogli bezpiecznie wrócić do domu. Jeszcze nigdy w maleńkiej parafialnej kaplicy nie było tylu ludzi. Wielu z nich było po raz pierwszy w kościele i nawet nie wiedzieli jak się przeżegnać -czemu trudno się dziwić, jeśli wziąć pod uwagę 70 lat ateizacji w czasach komunizmu, a także to, ze obecnie 99% mieszkańców miasta to muzułmanie. Dzieci przygotowały maleńką papierową szopkę, a po Mszy Św. Mikołaj rozdawał im prezenty. W samo Boże Narodzenie Ojciec Krzysztof Korolczuk odprawiał Mszę Świętą w oddalonym o 120 km mieście Osz. Msza jak zwykle była w prywatnym mieszkaniu, gdzie zgromadziły się jedna polska i jedna niemiecka rodzina. W środę parafianie zorganizowali jasełka w domu dla dzieci inwalidów, gdzie żyje ponad 100 dzieci, w większości muzułmańskich. Wiele z tych dzieci jest całkowicie sparaliżowana. Proboszcz wziął na siebie obowiązki św. Mikołaja, którego i tak większość nazywała Diedom Marozom. W czwartek zorganizowano w miejscowym więzieniu pokaz filmu "Jezus" i maleńki poczęstunek dla więźniów chrześcijan. W piątek parafianie rozdawali paczki ze słodyczami i owocami w domu starców. Jeszcze do niedawna w tym domu starców żyła pochodząca z Łukowa Regina Buczek, która tuż przed świętami wróciła do Polski i Boże Narodzenie spędziła ze swoja rodzina, która zobaczyła po raz pierwszy po 61 latach pobytu na obczyźnie.