sobota, 1 października 2011

Czarny ląd wzywa

Z archiwym

O przygotowaniach do wyjazdu na magisterkę oraz o początkach swojej pracy w Zambii opowiada Adam Juchnowicz, S.J. (jeszcze niedawno scholastyk w Krakowie).

Witam Cię, Adamie, i cieszę się, że zgodziłeś się odpowiedzieć na kilka pytań. Przed Twoim wyjazdem do Zambii spędziliśmy razem rok w krakowskim kolegium. Już z tamtego czasu pamiętam Twoje zainteresowanie Afryką. Ale muszę przyznać, że nie zadałem Ci do tej pory pytania o początek Twoich pragnień misyjnych. A więc, jak i kiedy rodziły się one w Tobie?
Przede wszystkim wielkie dzięki za pamięć, zainteresownie i zaproszenie do podzielenia się moimi wrażeniami z pobytu w Zambii!Skąd wziął się pomysł na Afrykę? W ciągu dwu lat, które spędziłem w nowicjacie w Gdyni, często odwiedzali nas jezuici pracujący w różnych egzotycznych miejscach świata: Chiny, Kirgistan, Syberia, Egipt, Syria, Boliwia... Byli wśród nich także: Oo. Andrzej Leśniara, Tadeusz Świderski, Józef Matyjek i Bruno Kondrad z Zambii. I właśnie spotkania z misjonarzami z tego regionu zawsze jakoś szczególnie poruszały moją wyobraźnię. Zapamiętywałem dobrze wiele wątków z ich opowiadań. Stopniowo wszystko zdawało się układać jak rozwiązanie układanki puzzli. Nie mogłem obronić się przed wrażeniem, że to miejsce pracy jest jakby "specjalnie dla mnie".