Drodzy Przyjaciele!
Słów kilka o tutejszej poligamii.
To jedna z naszych trudności w naszej parafii. Generalnie w Zambii monogamia jest dominująca. Tylko niektóre szczepy są jeszcze przywiązane do poligamii.
W naszej parafii, takim szczepem jest szczep TONGA.
Jest to niełatwy temat.
Ci, którzy mają więcej niż jedną żonę, często są bardzo dobrymi organizatorami.
Mają autorytet. Potrafią na przykład zmobilizować wspólnotę do budowy kościoła w krótkim czasie. Umieją oni trzymać dzieci i młodzież w dyscyplinie. Są inteligentni, zamożniejsi, ze zmysłem społecznym, dbają o chorych itd.
Ich żony, dzieci i wnuki czują się katolikami.
Jak z nimi postępować w Kościele?
Kiedyś jeden z takich poligamów opuścił nasz Kościół. To on zorganizował budowę kościoła we wiosce Chikanda. On doglądał katechizacji dzieci.
Był naturalnym liderem w tej wiosce. On prowadził mnie po lesie od domu do domu, gdzie chorzy czekali na kapłana. Gdy odszedł, czuło się natychmiast jego brak. Razem z nim odeszło około 50 osób: żony, dzieci, wnuki , krewni ... itd.
Miałem wątpliwości, czy nie popełniamy jakiegoś błędu, gdy w kazaniach bardzo ostro występujemy przeciw poligamii. Może on nie mógł znieść tego upokorzenia w obecności swoich żon i dzieci?
Niedawno umarł inny poligam, i wydawało mi się, że pewnie dobrze się stało, że nie odszedł z Kościoła. W tym przypadku, około 50 osób zostało w Kościele Katolickim razem z nim. Ten też był świetnie zorganizowany, zbudował Kościół i wspaniały własny dom na farmie. Miał nawet syna w Wyższym Seminarium Duchownym w Lusace, który niestety zginął w wypadku samochodowym. Wobec niego ja też byłem ostry. Np. zabraniałem mu przemawiać publicznie w kościele, jako poligamowi, czyli publicznemu grzesznikowi. On nie opuścił Kościoła, ale często chyba udawał chorego, gdy przyjeżdżaliśmy do jego wioski ze Mszą św. Gdy zmarł, wydawało mi się, że jego przypadek się udał lepiej, że te 50 osób pozostało w Kościele.
W tym miesiącu oficjalnie otwierałem nową stację misyjną w Mwamba Nzovu.
Była to pierwsza Msza w tej wiosce. Zastaliśmy liderów już wybranych przez miejscową wspólnotę, którzy nas zaprosili by przyjechać i oficjalnie wcielić ich do naszej parafii. Po Mszy świętej podszedł do mnie przewodniczący tej wspólnoty. Mówi: " Proszę ojca, wezmę pod uwagę powrót z poligamii do monogamii". Ja na to: "ile ma pan żon"? On jakoś nie mógł odpowiedzieć, ale żona z uroczym uśmiechem odpowiedziała: "my jesteśmy trzy". Ten uroczy uśmiech pewnie oznacza, że ona jest żoną numer 1, i spodziewa się pozostać z mężem w małżeństwie teraz już monogamicznym. Dla pozostałych żon i ich dzieci, takie przejście do monogamii jest bardzo dramatyczne. Mamy takie przypadki, że żona, której grozi oddalenie od męża, bo mąż zamierza być w pełni katolikiem z jedną żoną, grozi samobójstwem.
Z Bogiem - Józef Matyjek SJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz